W ciągu tych dwóch lat uratowano 36 tysięcy migrantów na Morzu Śródziemnym - poinformował włoski admirał dowodzący operacją, której nadrzędnym celem jest zwalczanie organizacji przemytników ludzi. W tym czasie - dodał - przeszkolonych zostało 130 wojskowych z Libii w związku z tym, że także ten kraj przystąpił do współpracy w walce z procederem wysyłania migrantów do Europy przez zorganizowane gangi. Credendino zauważył, że działania te byłyby bardziej skuteczne, gdyby sytuacja w Libii została ustabilizowana, a jednostki unijne uczestniczące w operacji mogły wpływać na wody tego kraju. "Ale tu potrzebne jest zaproszenie od libijskiego rządu i nowa rezolucja ONZ" - zastrzegł admirał. To Libia jako "terytorium bez żadnej kontroli" - zauważył - odgrywa kluczową rolę w obecnym kryzysie migracyjnym. Unijna misja ma trwać do 27 lipca, ale zdaniem Credendino zostanie z całą pewnością przedłużona do końca 2018 roku. Jako jeden z aspektów walki z przemytnikami wskazał to, że wiele pontonów używanych przez przemytników to jednostki legalnie kupowane w Chinach. "Należałoby tego zakazać" - dodał. Admirał Credendino przedstawił też propozycję, by uznać przemyt migrantów za zbrodnię przeciwko ludzkości, bo wtedy proceder ten mógłby być zwalczany przez całą wspólnotę międzynarodową, a nie tylko na przykład przez Włochy. Poza tym zaapelował o stworzenie bazy danych przemytników. Także w czwartek rzeczniczka Urzędu Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR) przedstawiła prognozy wskazujące, że w tym roku do Włoch dotrze około 200 tysięcy migrantów, czyli o 20 tys. więcej niż w rekordowym 2016 r. Z Rzymu Sylwia Wysocka