Trwający nieprzerwanie od 97 miesięcy wzrost zatrudnienia powoduje wyczerpywanie się rezerw siły roboczej, skłaniając pracodawców do podnoszenia płac. Średnie stawki godzinowe były w październiku o 3,1 proc. wyższe niż rok wcześniej, co oznacza najszybsze roczne tempo ich wzrostu od 2009 roku. Obecnie aż 82,4 proc. Amerykanów w przedziale wiekowym od 25. do 54. roku życia - a więc w wieku uchodzącym za najlepsze lata aktywności zawodowej - jest zatrudnionych bądź aktywnie poszukuje pracy. Jest to ostatni raport na temat rynku pracy, jaki ogłosiło ministerstwo pracy przed wyznaczonymi na 6 listopada federalnymi wyborami do Izby Reprezentantów i jednej trzeciej Senatu. Dane te dobrze wróżą kandydatom Partii Republikańskiej, gdyż stan gospodarki ma istotny wpływ na decyzje wyborców. "Płace WZROSŁY! To są niewiarygodne dane" - napisał prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-trump,gsbi,16" title="Donald Trump" target="_blank">Donald Trump</a> na Twitterze w reakcji na raport resortu pracy. Analitycy oczekują, że w efekcie historycznie niskiego poziomu bezrobocia połączonego ze wzrostem płac amerykański bank centralny Federal Reserve podniesie w grudniu już po raz czwarty w bieżącym roku stopy procentowe. Wrześniowa podwyżka stóp procentowych Fed była powodem niezadowolenia prezydenta Trumpa. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)