Sąd ustalił, że przez blisko rok - a co najmniej przez dziesięć miesięcy - Berlusconi spędzać będzie w tym ośrodku cztery godziny w tygodniu. Od wtorku do piątku wolno mu opuszczać swoją rezydencję pod Mediolanem, ale tylko po to, by udać się do Rzymu jako lider partii Forza Italia. Jak uprzedzono, w czasie pracy społecznej Berlusconi nie będzie mógł prowadzić działalności politycznej. Zakazano mu również jakichkolwiek występów czy rozbawiania swych podopiecznych, czym w młodości zajmował się zarobkowo jako wodzirej na statkach wycieczkowych. Były premier początkowo buntował się przeciwko tej karze, teraz twierdzi, że mógłby zatrzymywać się w pod mediolańskim ośrodku nawet dłużej niż cztery godziny. Zapowiedział, że już przy okazji pierwszej wizyty przygotuje dla pensjonariuszy jakąś miłą niespodziankę.