"Niemcy dysponują prawnymi możliwościami pozwalającymi na uniemożliwienie członkom zagranicznego rządu wjazdu do kraju" - powiedział Altmaier w wywiadzie, który ukaże się w środę w gazetach wydawanych przez grupę medialną Funke. "Fakt, że rząd nie wykorzystał dotąd swoich prawno-międzynarodowych uprawnień, nie oznacza, że nie uczyni tego w przyszłości" - zaznaczył polityk <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a> należący do najbliższych współpracowników kanclerz Merkel. "Zakaz wjazdu byłby środkiem ostatecznym. Zastrzegamy sobie prawo do sięgnięcia po ten środek" - dodał Altmaier. Zakaz w Kraju Saary Kraj Saary chce jako pierwszy niemiecki kraj związkowy uniemożliwić organizowanie na jego terytorium publicznych wieców z udziałem tureckich polityków. Zapowiedziała to we wtorek chadecka krajowa premier Annegret Kramp-Karrenbauer. Jak oświadczyła, wykorzysta się wszelkie możliwości wprowadzenia takiego zakazu, nie czekając na uregulowanie tych kwestii przez rząd centralny czy Unię Europejską. Dodała, że ustawa o pobycie cudzoziemców pozwala na blokowanie im działalności politycznej, jeśli zagraża ona pokojowemu współżyciu. Z danych niemieckiego MSZ wynika, że na najbliższy miesiąc planowanych jest około 30 wizyt tureckich polityków. Erdogan: Niemcy to kraj bandycki Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan określił wcześniej Niemcy i Holandię jako "kraje bandyckie", których decyzje o niedopuszczeniu do publicznych wystąpień tureckich ministrów umniejszają rolę Unii Europejskiej jako symbolu prawa i praw człowieka. Erdogan zarzucił Merkel, że popiera terrorystów. W sobotę holenderski rząd nie zezwolił na wylądowanie w Rotterdamie samolotu z tureckim ministrem spraw zagranicznych Mevlutem Cavusoglu i nie dopuścił do tureckiego konsulatu w tym mieście minister pracy Fatmy Betul Sayan Kaya, którą następnie odeskortowano do Niemiec. Oboje mieli wystąpić na zorganizowanych przez tureckich imigrantów wiecach poparcia dla reformy konstytucyjnej. 16 kwietnia odbędzie się w Turcji referendum w sprawie zatwierdzenia wprowadzających system prezydencki zmian w konstytucji, które przeciwnicy prezydenta Erdogana uważają za antydemokratyczne. W referendum będą mogli wziąć udział także tureccy obywatele zamieszkali za granicą. W Niemczech mieszka 1,4 mln Turków mających prawo głosu w tureckim referendum. Z Berlina Jacek Lepiarz