Minister oświaty Etmonia David Tarpeh nie jest w stanie uwierzyć w to, że żaden z kandydatów na jeden z dwóch państwowych uniwersytetów w Liberii nie zdał egzaminów wstępnych. Minister przyznała, że krajowy system edukacji w tym afrykańskim kraju, gdzie językiem urzędowym jest angielski, ma wiele wad, ale oblanie egzaminu przez wszystkich kandydatów porównała do "masowego morderstwa". Według BBC Tarpeh pragnie osobiście spotkać się z władzami uniwersytetu i przedyskutować wyniki egzaminów. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by każdy bez wyjątku oblał egzamin wstępny po zapłaceniu 25 dolarów wpisowego - podkreśla BBC. Na przepełnionej uczelni nie pojawi się w nowym roku akademickim żaden student pierwszego roku. Kandydaci na studia skarżą się, że ich marzenia legły w gruzach. Jednak rzecznik uczelni Momodu Getaweh twierdzi, że decyzja uniwersytetu jest ostateczna i nie wpłyną na nią emocjonalne reakcje uczniów. Według niego 25 tys. zdających nie znało podstaw języka angielskiego. Brakowało im też entuzjazmu - dodaje BBC.Liberia zmaga się ze skutkami brutalnej wojny domowej, która zakończyła się przed dekadą. W wielu szkołach brakuje podstawowych materiałów edukacyjnych, a wykształcenie nauczycieli pozostawia wiele do życzenia.Wielu ludzi jest zmartwionych niskim poziomem edukacji i brakiem inwestycji. - Wojna skończyła się 10 lat temu. Musimy o niej zapomnieć i zacząć działać - zaznaczył Getaweh.