Władze miasta zaapelowały do protestujących, aby zakończyli swą akcję, która sparaliżowała prawie całe miasto. Od soboty rana młodzież w szkolnych mundurkach zbierała się w deszczu blokując główne skrzyżowania. Młodzi ludzie, nawet 13-latkowie, zatrzymują samochody i autobusy, sprawdzając, czy kierowcy mają ważne dokumenty i w jakim stanie są pojazdy. Protesty młodzieży wybuchły po śmierci chłopaka i dziewczyny, którzy zostali potrąceni przez autobus jadący z dużą prędkością. Oliwy do ognia dolał komentarzem minister transportu Szahjahan Chan, który powiedział, że młodzież nie zareagowała, gdy 33 osoby zginęły kilka dni wcześniej w wypadku indyjskiego autobusu, a masowo wyszła na ulice, gdy zginęło dwóch ich rówieśników.Ministerstwo oświaty zamknęły licea w czwartek, obiecując młodzieży wzięcie pod uwagę ich żądań w sprawie bezpieczeństwa na drogach. Inni ministrowie zaapelowali też do młodych ludzi, aby powrócili do szkoły; obawiają się oni, że demonstracje zaczną mieć charakter antyrządowy. Szacuje się, że ponad 4 tys. pieszych zginęło w wypadkach drogowych w Bangladeszu w 2017 roku, co stanowi wzrost o 25 proc. w stosunku do 2016 roku.