Według informacji przekazanych przez policję trójpokładowy prom zapalił się, z nieustalonych jeszcze powodów, na środku rzeki. Zobacz też: <a href="https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-australia-zmaga-sie-z-pozarami-na-zachodzie-i-powodziami-na-,nId,5699029" target="_blank">Pożary i powodzie w Australii. Zmiany klimatyczne tylko pogarszają sytuację</a>Dotychczas natrafiono na zwłoki 32 osób, z których większość zginęła w płomieniach. Część ofiar utonęła w rzece próbując uciec przed płomieniami - powiedział szef lokalnej policji Moinul Islam. Dodał, że akcja ratunkowa trwa i bilans ofiar może się zwiększyć. Kolejna taka katastrofa Do tej tragicznej katastrofy doszło w pobliżu miasta Jhalokathi, 250 km na południe od stolicy kraju Dhaki. Była to kolejna z całej serii podobnych katastrof w tym nizinnym kraju znajdującym się w południowej Azji w delcie licznych rzek. Promy są tam jednym z podstawowych sposobów transportu ludzi i towarów. Eksperci jako przyczyny katastrof podają brak właściwej obsługi technicznej, zbyt liberalne przepisy bezpieczeństwa i przepełnienie promów.