Sytuacja radiacyjna kraju jest na bieżąco całodobowo monitorowana przez Centrum do Spraw Zdarzeń Radiacyjnych. Nie stwierdzono wzrostu poziomu promieniowania gamma na terenie naszego kraju. Z informacji, jakie otrzymała Państwowa Agencja Atomistyki, wynika, że 28 listopada 2014 roku doszło do awarii w części elektrycznej turbozespołu bloku III, który wyłączono. Nie działa cały reaktor. Także ukraińskie władze uspokajają Zachód - w elektrowni w Zaporożu nie doszło do awarii, potwierdzają, że popsuł się tylko element reaktora. Został wyłączony z powodu uszkodzenia izolacji transformatora. Zgodnie z międzynarodową klasyfikacją INES (międzynarodowa skala zdarzeń jądrowych i radiologicznych - red.), taka awaria kwalifikowana jest jako "0 - odstępstwo, bez znaczenia dla bezpieczeństwa". Stan promieniowania pozostaje na zwykłym poziomie. Już w piątek blok zostanie uruchomiony. Wydarzenie nazwał "awarią" premier Arsenij Jaceniuk. Wyłączenie jednego z reaktorów spowodowało bowiem przerwy w dostawach prądu w niektórych rejonach Ukrainy, a także na okupowanym przez Rosjan Krymie. Są one także związane z bardzo trudną sytuacją w tradycyjnych elektrowniach. Na 5 z nich węgiel skończy się w ciągu 4 dni. Ukraina została bowiem odcięta od dostaw tego surowca z Zagłębia Donieckiego. Elektrownie jądrowa Zaporoże jest położona w odległości około 700 kilometrów od granic Polski. .