Właścicielem pojazdu formalnie jest mieszkaniec Jeleniej Góry, który na żadną wojnę się nie wybierał i, jak mówi, sprzedał go w połowie ubiegłego roku handlarzom z Małopolski, na co ma dokumenty. Pojazdem interesowały się nawet służby specjalne.Mateusz Caban nie wie, jak to się stało, że jego stary samochód terenowy znalazł się na Ukrainie i do tego nadal z polskimi numerami rejestracyjnymi. Uznał za prawdopodobne, że pojazd został kupiony przez kogoś z okolic Lwowa. Sam zainteresowany nie przypuszcza, by regularna armia ukraińska wykorzystywała kupione w Polsce samochody terenowe.Samochód jeleniogórzanina był silnie skorodowany. Długo nikt go nie chciał kupić, dlatego nie zastanawiał się, gdy przyjechali handlarze.