- Apeluję o spokój, odpowiedzialność i umiarkowanie, apeluję do stron, by odłożyły na bok swoje interesy w celu umożliwienia państwu reagowania w odpowiedzialny sposób w tej kryzysowej sytuacji - oświadczył Tadić w komunikacie. Zwrócił się także do "funkcjonariuszy państwowych i polityków", by unikali "retoryki mogącej sprowokować sytuacje, które groziłyby bezpieczeństwu" mieszkających w Kosowie Serbów. Powtórzył, że Serbia nie może bronić Kosowa "inaczej niż w ramach Unii Europejskiej". Z kolei premier Vojislav Kosztunica oświadczył tego dnia, że Belgrad nie uzna decyzji o ogłoszeniu niepodległości tej prowincji, i potępił ten zamiar "terrorystów". Kosowo może ogłosić niepodległość już w niedzielę 17 lutego. Termin taki podał serbski minister ds. Kosowa Slobodan Samardżić, powołując się na niesprecyzowane źródła. Niepodległość Kosowa, prowincji zamieszkanej w 90 procentach przez Albańczyków i od roku 1999 administrowanej przez ONZ, popierają Stany Zjednoczone i większość państw Unii Europejskiej. Serbię, dla której Kosowo jest kolebką jej państwowości i religii, w jej sprzeciwie utwierdza Rosja.