Etna to czynny stratowulkan, znajdujący się na wschodnim wybrzeżu Sycylii (Włochy). Wczoraj, 28 listopada, o godzinie 18, czasu europejskiego, zaczęły się silne erupcje, które narastały z godziny na godzinę. Podkreślić należy, że pomimo iż wulkan należy do aktywnych, od V wieku zanotowano tylko 80 dużych wybuchów, z których najsilniejszy, z 1669 roku, zniszczył pobliską Katanię (jedno z większych miast Sycylii). Ostatnia erupcja wulkanu, nastąpiła 4 marca 2012 roku. Wczorajsza, agresywna, jak ją nazwała włoska prasa, erupcja trwała sześć godzin. Z krateru Etny wylatują małe bomby wulkaniczne (zakrzepła lawa pochodząca z poprzednich erupcji lub świeża, która zdążyła zastygnąć w locie), uszkadzając dachy domów i samochody. Silne ciśnienie wewnątrz stożka wulkanicznego wywołało tzw. "czarny deszcz", który wręcz zasypał pobliskie miejscowości, w tym Messynę, a nawet Reggio di Calabria, znajdującą się na kontynentalnej części Włoch. W kilku miejscach na południu (Lazarus, Bocale, Pellaro, Melito) odczuwalne były silne wstrząsy, przypominające trzęsienie ziemi. Podobne wstrząsy miały miejsce w nocy z 16 na 17 listopada, kiedy to mieszkańców miejscowości Lamezia Terme, Tropea, Vibo Valentia, Roccella Jonica, Siderno i kilku innych, obudziły mocne wstrząsy, przypominające trzęsienie ziemi. Powodem również była erupcja Etny. Niestety prognozy nie są pocieszające: "Od kilku miesięcy ta część wulkanu pęcznieje. Wskazuje to na dużą ilość gazów i magmy podchodzących do płaszcza" - twierdzi Marco Neri, wulkanolog z Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii w Katanii. Co stanie się w ciągu nadchodzących dni, jeszcze nie wiadomo. Erupcja spowodowała spore zamieszanie i zaniepokojenie wśród mieszkańców, nie tylko Sycylii, ale całych Włoch. Fora internetowe przepełnione są pełnymi napięcia dyskusjami. Pojawiają się pytania i odżywają zapomniane już przepowiednie. Wszyscy czekają z niepokojem na rozwój sytuacji.Maria Magdalena Szulska Interia360