Dwu żołnierzy wojsk NATO zostało poważnie rannych w wybuchu zdalnie zdetonowanej bomby w rejonie Kandaharu na południu Afganistanu - podał w poniedziałek rzecznik sił wielonarodowych. Rzecznik nie ujawnił narodowości poszkodowanych, Agencje odnotowują jednak, że większość kontyngentu sił w prowincji i mieście Kandahar stanowią Kanadyjczycy. W ubiegłą sobotę w innej południowoafgańskiej prowincji - Helmandzie - w akcji talibów zginął żołnierzy brytyjski, Był to pierwszy zagraniczny żołnierz, zabity w Afganistanie od początku roku. Od jesieni 2001 roku zginęło w Afganistanie w sumie 516 zagranicznych żołnierzy, w tej liczbie 357 Amerykanów, 45 Brytyjczyków, 44 Kanadyjczyków, 19 Hiszpanów, 18 Niemców i 34 z innych krajów. Sprawy Afganistanu - podobnie jak i Iraku - były w niedzielę tematem londyńskich rozmów nowego szefa resortu obrony Stanów Zjednoczonych Roberta Gatesa. Gates spotkał się z brytyjskim premierem Tonym Blairem a także z ministrem obrony Des Brownem. Nie ujawniono treści rozmów, ograniczając się do deklaracji na temat umocnienia partnerstwa obu państw w kwestiach bezpieczeństwa. Gates - jak podaje agencja France Presse - potwierdził, że zamierza "w najbliższych dniach" udać się do Afganistanu, by na miejscu przedyskutować z dowódcami sił USA i NATO kwestie, związane z sytuacją w Afganistanie, a także możliwościami wzmocnienia rządu Hamida Karzaja. Cytowany przez AFP anonimowy przedstawiciel Pentagonu, towarzyszący Gatesowi, ujawnił, że wywiad ostrzegł, iż także w tym roku, z nadejściem wiosny, talibowie zamierzają kontynuować krwawą ubiegłoroczną ofensywę. "Musimy być przygotowani na taką sytuację" - powiedział ów urzędnik, dodając, że Wielka Brytania mogłaby wysłać do Afganistanu dodatkowe siły i ta właśnie sprawa jest przedmiotem rozmów Gatesa w Londynie. W poniedziałek Gates udaje się do Brukseli, gdzie spotka się z sekretarzem generalnym NATO Jaapem de Hoopem Schefferem.