Francuska przyjechała do Kanady, aby odwiedzić matkę. 21 czerwca udała się na plażę w Kolumbii Brytyjskiej, gdzie zaplanowała trening biegowy. Podczas joggingu 19-latkę zatrzymała amerykańska straż graniczna i oskarżyła o nielegalne przekroczenie granicy. Zarejestrowaną przez monitoring kobietę aresztowano. "Mówiłam, że nie zrobiłam tego celowo i nie rozumiałam, co się dzieje" - relacjonuje Roman w rozmowie z lokalnymi mediami, "Nawet jeśli przekroczyłam granicę, myślałam, że zostanę ukarana grzywną lub pouczeniem i odesłana do Kanady" - mówi kobieta. Sprawy potoczyły się jednak zupełnie inaczej. 19-latkę przewieziono do aresztu w Tacomie, 200 km od miejsca zatrzymania, gdzie spędziła dwa tygodnie. W areszcie skontaktowała się z matką, Christiane Derne, która potwierdziła jej tożsamość. Po dostarczeniu dokumentów Roman i załatwieniu formalności kobieta została zwolniona. Ferne zarzuca władzom, że miejsce granicy dwóch państw, które przekroczyła jej córka, jest nieoznakowane. "To pułapka. Każdy może w nią wpaść" - twierdzi.