Pozostałych uznano za zaginionych, ale w piątek poinformowano, że nie ma szans, by przeżyli. Śmigłowiec Sikorsky S-92, obsługujący morskie instalacje naftowe, spadł do Atlantyku na wschód od wybrzeża kanadyjskiej wyspy Nowa Fundlandia. Maszyna wiozła pracowników na platformę naftową Hibernia i na zbiornikowiec wydobywczo-magazynowy Sea Rose. Tuż przed katastrofą pilot informował o problemach technicznych. - Nie ma już prawdopodobieństwa znalezienia kogoś, kto ocalał - powiedział major Denis McGuire z ratowniczego ośrodka koordynującego.