Jak mówią świadkowie to cud, że żaden pociąg się nie wykoleił. Ostatnim składem, który z dużą prędkością przejechał przez miejscowość Worowo przed zawaleniem się nasypu był pociąg pospieszny "Albatros". Po tym, jak minął skarpę, tory zsunęły się na dół i nasyp rozpadł się doszczętnie na długości ok. 20 m. Od jakiegoś czasu pod Worowem ekipy remontowe prowadziły roboty na torowisku. Prawdopodobnie więc miejsce, w którym rozszczelniły się tory, było źle zabezpieczone. W tej chwili na miejscu pracują brygady, które usuwają skutki zawalenia się skarpy. Nie wiadomo, jak długo potrwa utrudnienie w ruchu pociągów. Ze Stargardu zostanie sprowadzona specjalna maszyna do układania kamieni i ich utwardzania. Pociągi stoją na stacji Świdwin i dalej jechać nie mogą. Jedyną alternatywną drogą dla składów z Gdańska, Olsztyna czy Koszalina jest trasa przez Białogard, Szczecinek, Drawsko Pomorskie i Węgorzyno, ale wiąże się to z nadkładaniem drogi i reorganizacją ruchu innych pociągów. Do czasu naprawy nasypu pociągi na odcinku Białogard-Runowo kursować będą okrężną trasą przez Szczecinek.