54-letni dróżnik wczoraj nagle zaczął zamykać i otwierać szlabany. Gdy policjanci zbadali go alkomatem, okazało się, że miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Na całe szczęście nie otworzył szlabanów akurat wtedy, gdy nadjeżdżał pociąg. Zastępstwa dla pijanego dróżnika szukano przez prawię godzinę. W tym czasie przejazd był zamknięty.