Cmentarne hieny kradną wszystko, bez opamiętania - drzewka, krzewy, pomniki. Smutna prawda jest taka, że 170 hektarów patroluje zaledwie 10 osób - głównie na piechotę. Zarządy cmentarza uważają, że zatrudnienie dodatkowych ochroniarzy nie ma sensu. - Patrol przechodzi, a złodziej zaraz za patrolem kradnie. Najlepszym rozwiązaniem byłby monitoring całego cmentarza - mówi Monika Bąk. Na razie kamery obserwują wyłącznie główna bramę. Na więcej trzeba dopiero znaleźć pieniądze. Oby jak najszybciej, bo im dłużej władze szukać będą pieniędzy, tym więcej będą ich tracić rodziny zmarłych.