Pielęgniarki domagają się 1000 zł podwyżki. Jak poinformowała rzeczniczka zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Małgorzata Suchodolska, w proteście bierze udział ok. 150 osób. - Zajęłyśmy salę narad i korytarz prowadzący do gabinetu dyrektora. Okupacja będzie prowadzona rotacyjnie, pielęgniarki będą się wymieniać co kilka godzin - powiedziała Suchodolska. Powodem okupacji szpitalnego biurowca jest fiasko trwających od 8 stycznia płacowych negocjacji z dyrekcją. Mimo, że w rozmowach uczestniczył mediator nie udało się osiągnąć porozumienia. W ubiegłym tygodniu podpisano protokół rozbieżności. Pielęgniarki żądają 1000 zł brutto podwyżki. Dyrektor szpitala proponował im średnio 350 zł brutto do podstawowego wynagrodzenia, co - według pielęgniarek - oznaczało w niektórych przypadkach jedynie 24 zł realnej podwyżki. Obecnie dyrektor szpitala jest gotów przyznać pielęgniarkom 300 zł brutto podwyżki do podstawowej pensji i 10-procentową premię. Pielęgniarki odrzucają tę propozycję. Według Suchodolskiej, płacowe negocjacje mają być wznowione jeszcze w środę. Pielęgniarki nie zdecydowały o odejściu od łóżek pacjentów. Nie wykluczają jednak, że w przypadku braku porozumienia z dyrekcją skorzystają również z tej formy protestu. W Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie pracuje 530 pielęgniarek i położnych.