Przypomnijmy - dokładnie trzy lata temu, 23 czerwca 2017 r., premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> uroczyście wbił stępkę pod budowę polskiego promu w Szczecińskiej stoczni. Premierowi towarzyszył zachodniopomorski polityk PiS, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-joachim-brudzinski,gsbi,1392" title="Joachim Brudziński" target="_blank">Joachim Brudziński</a>, który również symbolicznie uderzył młotkiem. Kilka miesięcy później na Twitterze o budowę promu (i nie tylko) Brudziński pokłócił się ze Stanisławem Gawłowskim, obecnie senatorem niezależnym, wcześniej - prominentnym politykiem PO. "To przyjmij 'Kozaku' zakład. Jeżeli prom spłynie w Szczecinie, ty z Olgierdem Geblewiczem ubrani w turecki swetr a'la Kononowicz przeprosicie stoczniowców" - napisał Brudziński do Gawłowskiego. Choć budowa promu miała ruszyć w 2019 r., to trzy lata po wbiciu stępki nie ma nawet projektu statku - <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-rmf-rdzewiejaca-stepka-nie-ma-nawet-projektu-promu,nId,4565187" target="_blank">informuje RMF FM.</a> Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, wykorzystał okazję i przypomniał o proponowanym zakładzie Brudzińskiego. Dziennikarzom na konferencji zaprezentował sweter dla obecnego europarlamentarzysty. "Przesyłam dziś Panu Joachimowi Brudzińskiemu turecki 'swetr', w którym miałem paradować na wodowaniu zapowiadan. przez PiS promu. Mijają 3 lata od cyrku z położeniem stępki. Mam nadzieję, że do wodowania Pan poseł będzie w nim chodził zgodnie z zakładem" - napisał na Twitterze Geblewicz.