Konrad Piasecki: Małostkowość niewyszukanego złośliwca, który zachowuje się niegodnie. Panie pośle jakiej sprawie mogą towarzyszyć aż takie emocje? Janusz Zemke: Nie wiem. Zaskoczony jestem. To są słowa na temat Grzegorza Schetyny, które wypowiadali wczoraj politycy PiS. Rzecz dotyczy oczywiście ochrony Biura Ochrony Rządu. Ja rozumiem, że to bardzo polityków PiS-u denerwuje. Odpowiem w taki sposób. To jest jedna z kwestii, za którą odpowiada minister spraw wewnętrznych. On musi odpowiedzialne zadecydować, komu się ochrona w państwie należy a komu nie. I on zdecydował odpowiedzialnie, że bratu prezydenta, szefowej jego kancelarii i szefowi gabinetu ochrona się nie należy. Ochrona do tej pory w Polsce stosowana była za szeroko. Natomiast jej przesadne ograniczanie to też jest błąd. Ja uważam, że szef Kancelarii Prezydenta ochronę powinien mieć. Ochrona wbrew temu co się sądzi, to nie jest tylko ktoś, kto ma fizycznie chronić, tylko to jest przykładowo ktoś, kto ma zapewniać łączność ciągle; jak ta osoba się porusza. Moim zdaniem, szef Kancelarii Prezydenta tego typu zabezpieczenie BOR-owskie powinien mieć. A brat bliźniak, który jest bardzo podobny do prezydenta też? To musi szef MSW ocenić, jaką sympatią społeczną cieszy się pan prezydent. To jest punkt wyjścia. Jeżeli prezydent jest osobą uwielbianą, co bywa w niektórych państwach, to wówczas jego brat żadnego ryzyka nie ponosi. Jak jest uwielbiany w mniejszym stopniu to moim zdaniem nie należy go narażać. Ale jeśli prezydent nie jest uwielbiany, a w Polsce uwielbiamy nie jest? Dlaczego? Przecież działacze PiS inaczej twierdzą? Łatwo można poznać prezydenta po tym, że ma wokół siebie wielu ochroniarzy. A brata prezydenta łatwo będzie można poznać po tym, że tych ochroniarzy wokół siebie nie ma. Najprostszy klucz. Jeżeli są jakieś podejrzenia, że może być jakiś zamach, czy jakaś próba napaści na pana prezydenta to ja też powiem, że nie ryzykowałbym jeśli chodzi o brata prezydenta. A mamę, wnuczkę, córkę też chronić? To jest właśnie przykład, kiedy to za daleko poszło. Po to jest Biuro Ochrony Rządu, żeby bronić osoby zagrożone. Moim zdaniem wnuczka na szczęście w Polsce zagrożona nie jest. Chyba nie jest podobna do swojego dziadka. Trochę jest, ale nie tak żeby się pomylić. Jeszcze trzeba lat, żeby to się objawiło. Panie przewodniczący, czy Biuro Ochrony Rządu powinno zagłuszać pielęgniarki? Czy gdyby pan był za to odpowiedzialny, podjąłby pan taką decyzję, że pielęgniarki, które okupują Kancelarię Premiera są zagłuszane i nie mają łączności ze światem? Na pewno takiej decyzji nie można z zaskoczenia podjąć. Uważam, że trzeba powiedzieć, że jeżeli ktoś będzie okupował pomieszczenia rządowe, czy też blisko premiera to ono może być zagłuszane. Ale to musi byś informacja przekazana wcześniej.