Czy nasi policyjni antyterroryści są przygotowani na atak podobny do tych w Londynie? Sadzę, że jako policjanci tej formacji jesteśmy dobrze przygotowani do działań antyterrorystycznych. Musimy jednak pamiętać, że z taką formą terroryzmu i na taką skalę jak w Londynie czy wcześniej w Nowym Jorku spotkaliśmy się po raz pierwszy. Do tych ataków doszło, mimo że służby wywiadowcze i inne instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo tych krajów działały od dawna. Czy wobec tego możemy dawać pełne gwarancje? Na pewno nie i nikt uczciwy nie może powiedzieć: jesteśmy w stu procentach bezpieczni. Oczywiście, ucząc się na doświadczeniach Nowego Jorku, Madrytu czy Londynu tworzymy nowy system i nową jakość bezpieczeństwa. Ćwiczymy regularnie wraz z innymi służbami, np. strażą pożarną, wojskiem, ABW, służbą zdrowia itd. Niwelujemy błędy, przewidujemy najbardziej nieprawdopodobne scenariusze. Czasami pojawiają się problemy, chociażby z koordynowaniem działań. Te na bieżąco doskonalimy, a co pojawi się nowego? Zobaczymy. Co to znaczy "typowe działania antyterrorystyczne"? To np. wzięcie zakładników w banku, podłożenie materiału wybuchowego w jakiejś instytucji, porwanie czy choćby przeciwdziałanie poczynaniom jakiejś grupy przestępczej. Takie akcje przeprowadzaliśmy wiele razy i jesteśmy odpowiednio przygotowani, by z tego rodzaju zagrożeniami sobie poradzić. Natomiast po ataku na Amerykę na skali zagrożeń terroryzmem nastąpiły istotne przewartościowania, toteż teraz trzeba być przygotowanym także na ataki zupełnie innego rodzaju. Czy zamach terrorystyczny w ogóle da się przewidzieć? Oczywiście nie do końca, trudno przecież przewidzieć coś takiego jak uderzenie samolotem w drapacze chmur, ale po to właśnie, aby nie dać się zaskoczyć, podejmowane są różne działania wyprzedzające, m.in. wywiadowcze. Trzeba wszystko sprawdzać, interesować się doniesieniami od zwykłych ludzi. Myślę, że jeśli będziemy współdziałać, aby przeciwstawić się takim zagrożeniom, wielu rzeczy da się uniknąć. Wszyscy jednak muszą mieć oczy otwarte, bo bez pomocy społeczeństwa sobie nie poradzimy. Jak rozpoznać terrorystę w metrze czy autobusie? Musimy zwracać uwagę przede wszystkim na nietypowe zachowania. Taka osoba bywa czasem szczególnie zdenerwowana, niespokojna, zostawia jakieś pakunki w miejscach publicznych, parkuje dziwne pojazdy w nietypowych miejscach itp. Niemniej zdarza się też, że nie da się potencjalnego zamachowca odróżnić od innych osób. To nierzadko profesjonaliści. Nikt nie ma wypisane na twarzy, że za moment przeprowadzi zamach. Właśnie dlatego służby specjalne monitorują pewne środowiska, zdobywają informacje o podejrzanych osobach. Czy grozi nam zamach w Warszawie, Krakowie, a może np. w Grudziądzu? Ataków nie można przeprowadzić bez odpowiedniego zaplecza logistycznego, bez bazy ludzkiej. W związku z tym moim zdaniem Polska nie jest jakoś szczególnie na ataki terrorystyczne narażona. Nie jesteśmy krajem, w który "warto" uderzyć, nie jest też u nas łatwo przeprowadzić zamach, choćby z tego powodu, że jesteśmy bardzo jednorodnym społeczeństwem. Nie możemy jednak do końca spać spokojnie, skoro Polska jest np. członkiem koalicji antyterrorystycznej w Iraku. Jeśli zastanawiamy się, gdzie może nastąpić atak, to należy pamiętać, że wielu ekspertów uważa, iż Polacy mogą stać się obiektem ataków wszędzie, niekoniecznie we własnym kraju. Zatem z tego punktu widzenia Warszawa nie jest bardziej zagrożona od Grudziądza, choć zamachowcom jednak zależy na rozgłosie, więc wybierają zwykle większe miasta. A jak zniechęcić "dowcipnisiów", którzy wywołują fałszywe alarmy? Mamy w kraju prawdziwą "modę" na takie telefony. W Małopolsce w zasadzie udało nam się skutecznie rozprawić z tym problemem. Poprzez szkolenia, jakie prowadzimy dla różnych instytucji, w tym kuratoriów oświaty i szkół, liczba ewakuacji, jakie przeprowadzamy z powodu takich telefonów bardzo zmalała. Uczymy przede wszystkim, jak reagować w takich sytuacjach. Jest nawet specjalna instrukcja Komendy Głównej Policji z lat 90. poświęcona takim przypadkom. Wykrywalność tego rodzaju przestępstw jest wysoka. A skoro dowcipnisie są za to surowo karani, zniechęca ich to w dużym stopniu do kolejnych takich telefonów. Czy od czasu zamachów w Londynie mamy w kraju stan podwyższonej gotowości służb antyterrorystycznych? Nie ma takiej potrzeby. I tak zabezpieczamy każde podejrzane działanie. Nie lekceważymy żadnych doniesień, o wszystkich niepokojących sygnałach informowany jest też oficer dyżurny Komendy Głównej Policji. Zapewniam, że na bieżąco monitorujemy bezpieczeństwo w kraju. Lepiej wszystko sprawdzić, niż cokolwiek zbagatelizować. Czy można wygrać wojnę z terroryzmem? Moim zdaniem tak, jeśli każdy kraj włączy się do działań przeciwko terrorystom. To oznacza zaś przede wszystkim konieczność odcięcia ich od zaplecza finansowego i bazy w kraju, gdzie działają.