Konrad Piasecki: Zaskoczony pan tymi Patriotami, że nie będzie ich w pierwszym kwartale? Witold Waszczykowski: Jestem zaskoczony rzeczywiście, gdyż po długich negocjacjach, które starano się, aby były starannie dopięte, w tej chwili jest jakieś zatrzymanie z ratyfikacją i znowu to przesuwa o kilka miesięcy. Kiedy najszybciej te Patrioty mogą się pojawić, w tej sytuacji? Amerykanie zakładali, że mnie więcej 90 dni po zakończeniu procesu ratyfikacyjnego. A proces jeszcze nie jest skończony. Nie jest skończony, a to przesuwa.. Czyli najwcześniej w maju, tak? Na drugi kwartał gdzieś. I tak dobrze. No, wszystko jest dobrze, jakby przekreślić ten nierówny status bezpieczeństwa tego regionu poprzez wzmocnienie infrastruktury wojskowej. Panie ministrze, zachwycony pan dzisiejszymi sondażami? Jak na osiem miesięcy przed wyborami, są to sondaże niezłe. Lech Kaczyński wygrywa z Bronisławem Komorowskim w pierwszej turze. Lech Kaczyński jest wysoko w tej chwili oceniany i to jest dobry prognostyk. Ale w drugiej turze przegrywa z każdym. Druga tura ma to do siebie, że jest po prawie miesiącu od pierwszej tury i można jeszcze wiele zmienić, nadrobić. Wtedy zaczynają się dyskusje publiczne, otwarte. Więc można jeszcze jakby wtedy zmienić. A pan myśli, że dla prezydenta kto byłby łatwiejszym przeciwnikiem, Bronisław Komorowski czy Radosław Sikorski? Przede wszystkim prezydent jeszcze nie podjął decyzji, tak, że... Ale wiemy, że akurat ta decyzja jest właściwie przesądzona. Chociaż o Donaldzie Tusku też tak myśleliśmy. Nie można tak przesądzać, prezydent sam zdecyduje. Będąc wiceministrem i zastępcą Radka Sikorskiego podejrzewał go pan o ambicje prezydenckie? Trochę tak. Może niekoniecznie aż prezydenckie, ale wydawało mi się, że jest to ambitny polityk, który ma chęć daleko zajść. Przebąkiwał wtedy: "Ach, przeprowadziłbym się do Pałacu"? Być może nie o tym stanowisku, nie pamiętam. Ale nie ukrywał, że ma dalsze ambicje i międzynarodowe również, co się zmaterializowało przecież jego kandydaturą na Sekretarza Generalnego NATO. "Dziś niczego już nie ukrywam" - mówi wprost. "Mój tandem z Donaldem Tuskiem mógłby wprowadzić Polskę do pierwszej ligi europejskiej". Piłkarskiej być może tak. Ten tandem działa od dwóch lat i czterech miesięcy... Ale na stanowisku ministra i premiera, a nie premiera i prezydenta. Czyli dwukrotnie dłużej niż rządził rząd Jarosława Kaczyńskiego, więc ten tandem miał już okazję pokazać, co potrafi i mógł wprowadzić Polskę do pierwszej ligi: do G20, do decydujących gremiów w Unii Europejskiej itd. Radek Sikorski mówi, że jego prezydentura równałaby się milionom wydanym na promocję Polski. Na pewno tak, wydałby na smartphony, laptopy i wiele innych gadżetów, w które by zaopatrzył cześć swoich urzędników. Ale zupełnie poważnie: uważa pan, że on ma zdolności, które predestynują go do roli prezydenta RP? Absolutnie nie. Jeśli popatrzy się na brak dokonań dyplomatycznych, na te bon moty, na to wahanie się, choćby przykład wobec Rosji - raz ją chce przyjmować do NATO, innym razem skarży do NATO, aby przeciwstawić się. Raz określa, że Rosja proponuje kolejną wersję paktu Ribbentrop-Mołotow, innym razem oskarża Rosję o jeszcze inne kwestie. Poza tym nie tylko kwestią polityki zagranicznej prezydent żyje, to są kwestie polityki społecznej, gospodarcze, kulturalne. Może Radek Sikorski też nimi żyje w zaciszu domu. Nie znamy żadnego stanowiska ministra Sikorskiego na te kwestie. Tak, że to nie jest kandydat na prezydenta. A czy są jakieś do niego zastrzeżenia natury - tak bym powiedział - formalnej? Bo kiedy został ministrem spraw zagranicznych, prezydent zgłaszał wobec tej kandydatury poważne zastrzeżenia. Mówił o fundamentalnych zastrzeżeniach. Nic na ten temat nie wiem, to należało pytać prezydenta. Ja wiem tylko, że przed laty były zastrzeżenia ministra Cimoszewicza, który zatrzymał Radka Sikorskiego przed wyjazdem do Brukseli na ambasadora. To były zastrzeżenia dotyczące paszportów, jakichś starszych lat. Paszportów? Jego pobytu w Wielkiej Brytanii. No, to trzeba pytać ministra Cimoszewicza, bo to on artykułował wtedy te zastrzeżenia. Kończąc wątek Sikorskiego. A żona to atut czy obciążenie? Wydaje mi się, że na tym etapie nie powinniśmy rozmawiać o rodzinach. Na następnym etapie będziemy rozmawiać? Na pewno to gdzieś ktoś wyciągnie, ale to uważam nie jest problem do rozmów. Panie ministrze, czy prezydent zrezygnuje z wyjazdu do Katynia? Prezydent już zapowiedział w styczniu, zgodnie ze swoją koncepcją prowadzenia polityki historycznej, już w styczniu zapowiedział, zgłosił to poprzez MSZ i ambasadę rosyjską Rosjanom, jak również Radzie Pamięci Ochrony Walk i Męczeństwa, że chce uczestniczyć w uroczystościach w Katyniu. Ale dziś sytuacja się zmieniła. Premier Putin powiedział, że on ma ochotę pojechać do Katynia. Może w tej sytuacji, lepiej puścić to ścieżką premierów, że tak powiem kolokwialnie. Niech jedzie Tusk, niech jedzie Putin i może doczekamy się wreszcie słowa przepraszam. Zanim premier Putin to powiedział, przygotowania Polski zostały uruchomione. Rada Ochrony Pamięci Męczeństwa została tym kustoszem tych uroczystości. Ta instytucja zaczęła przygotowywać delegację, która jest pod przewodnictwem prezydenta Kaczyńskiego, a dopiero potem nastąpiła rozmowa Putin-Tusk. I do dzisiaj tak dokładnie nie wiemy, na co został premier Tusk zaproszony, ponieważ premier Putin jeszcze nie wskazał, że cokolwiek tam organizuje, ani nie zgłosiła się żadna instytucja rosyjska do współpracy z Radą Ochrony Pamięci. Ale mówi pan: wyjazd prezydenta jest przesądzony? Wydaje mi się, że tak. Prezydent wielokrotnie wyjeżdżał m.in. również do Katynia i w podobne miejsca: Monte Casino i inne miejsca pamięci i męczeństwa. I pojedzie także w tym roku? Zakładam, że pojedzie. Jest zdeterminowany. I powinien pojechać, jest to bardzo ważna rocznica. Bardzo ważne miejsce dla historii Polaków. I kontekst w tej chwili polityczny właśnie, polityczno-historyczny tych obchodów robi się ważny. A szef MSZ mówi: radzę prezydentowi osobiście niech nie jedzie. Niech raczej pojedzie na uroczystości zakończenia II wojny światowej do Moskwy. To jest bardzo niefortunna rada. Minister Sikorski raczej powinien współpracować w tej chwili z prezydentem i Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, jak z tej sytuacji wybrnąć, jak wykaraskać premiera Tuska z tej kłopotliwej sytuacji, w którą się wpędził, nie wiem, czy w sposób nieświadomy, niefrasobliwy. Czy może był nieinformowany wcześniej o tym, że te uroczystości już zostały uruchomione. Przygotowania do tych uroczystości już zostały uruchomione i delegacja już została stworzona. A wyobraża pan sobie prezydenta w loży honorowej w Moskwie podczas defilady z okazji zakończenia wojny? Tak. Moja wyobraźnia pozwala sobie wyobrażać. I uważam, że Rosjanie tak jak prezydent Kaczyński zapraszał Miedwiediewa, tak samo zaproszą prezydenta Kaczyńskiego. I ostatnie pytanie. Białoruś. Powinniśmy odwołać wizytę szefa MSZ Białorusi po tym, co tam się dzieje? Po prześladowaniach Polaków? Myślę, że powinniśmy obniżyć rangę tej wizyty do wiceministrów i zagrozić, że jeśli nie nastąpią zmiany, to będziemy wnioskować do Europy o odwieszenie sankcji. Taka jest pańska rada? Taka jest moja rada. Sprawy zaszły za daleko i powinniśmy jednak wskazać Białorusi, ze tutaj się zagalopowano.