Posłuchaj Kontrwywiadu: Kamil Durczok: Prezydent chce pozbawić wysokich emerytur byłych wysokich funkcjonariuszy SB. PO poprze ten pomysł? Grzegorz Schetyna: Pomysł jest interesujący i od razu tak go komentowaliśmy, ale trochę boimy się, że jest to jakiś element kampanii wyborczej. Skąd to "ale"? Wiele razy, szczególnie w kampanii wyborczej, ten pomysł się pojawiał, a w pracy legislacyjnej tego Sejmu, także poprzednich, nic takiego nie miało miejsca. Wczoraj usłyszałem od ministra Gosiewskiego, że w marcu zeszłego roku złożył nowelizację i ona trafiła do komisji sprawiedliwości. Według niej, oficerowie SB, pojawiający się w prokuratorskich postępowaniach IPN mają mieć zawieszone dodatki służbowe. Cezary Grabarczyk, szef tej komisji z PO, do tej pory nie wypuścił tego projektu z podkomisji. Nie znam tej sprawy, ale nie chce mi się wierzyć, że jest to możliwe. PO będzie za tym wnioskiem, ale chcemy napisać dobrą ustawę. Od początku zadeklarowaliśmy zaangażowanie w tę sprawę. Boję się, że tu jest więcej zapowiedzi i kampanijnych odgłosów, a nie dobrego projektu. Nie jest normalną sytuacją w jakimkolwiek innym państwie, by oprawca czy ci, którzy stosowali represje, mieli się lepiej niż ofiary tych represji. Dokładnie tak. Z tym trzeba walczyć. To zamiast pomrukiwać, powinniście państwo poprzeć szybko prace nad tą ustawą. I tak mówimy... Dodając "ale"... Tak, bo nie ma projektu tej ustawy - są pohukiwania ministra Gosiewskiego. Chciałbym zobaczyć ten projekt i mogę w imieniu PO powiedzieć, że zaangażuje się w tę pracę i przegłosowanie. Trzeba też powiedzieć, że żyjemy w państwie prawa i trzeba napisać taką ustawę, by była zgodna z konstytucją, by nie odrzucił jej Trybunał Konstytucyjny jak miało to miejsce kilka lat wcześniej. Dlatego mówię: spokojnie, dobry projekt, przepracowany przez ekspertów i przegłosowany przez ten Sejm. To jest możliwe. "O rządzie zdecyduje dziecko" - to tytuł z "Rzeczpospolitej". Być może Andrzej Lepper będzie poddany badaniom DNA, bo są podstawy, by sądzić, że jest ojcem dziecka Anety Krawczyk. Gdyby się potwierdziły, myśli pan, że premier pozbędzie się Leppera z rządu? Tak. Wiele rzeczy w ostatnich dniach wskazuje, że PiS chce się pozbyć niezręcznego, niekomfortowego koalicjanta, ale więcej w tym widzę zapowiedzi, enuncjacji prasowych niż faktycznych działań. Dziś koalicja, widzieliśmy to przy głosowaniu na pana Sławomira Skrzypka, była jednolita jak rzadko wcześniej. Ale w Sejmie leży wniosek PO o odwołanie Leppera. Czekamy, będzie debata w tej sprawie. Myśli pan, że premier wykorzysta właśnie ten moment, by pozbyć się Leppera? To będzie bardzo ciekawe i myślę, że to następne posiedzenie przyniesie wiele interesujących rzeczy. Jestem ciekaw, jak premier zamierza bronić swojego wicepremiera. Byłoby bardzo dziwne, gdyby premier pozwolił na odwołanie swojego wicepremiera rękami PO. Sytuacja jest niezręczna dla PiS, ale też wymaga jasnej deklaracji. Jaki scenariusz pan przewiduje? Będą nowe wybory? Rząd mniejszościowy? Kaczyński będzie trwał i przeciągał posłów z Samoobrony? Nie chcę być adwokatem PiS-u, tam są politycy, którzy prowadzą politykę tego ugrupowania. Myślałem, że pan po prostu przewiduje, by być gotowym na ruch. I tak będzie. Potrzebny jest PiS-owi Lepper, Samoobrona i LPR. I to nie jest tak, że PiS pozbędzie się koalicjantów. Straszy ich, chce pokazać swoją pozycję, ale to będzie bardzo dyskomfortowa sytuacja. To jest efekt podjęcia tej decyzji - bycia z Samoobroną i LPR, którzy jacy są, każdy widzi. Dlaczego PO nie chciała rozmawiać ze Skrzypkiem? Po żenującym spotkaniu na komisji finansów publicznych? Nie jest godny rozmowy z posłami PO? Nie - byłoby niegrzeczne i małostkowe rozmawiać z człowiekiem, który tak naprawdę odmawia odpowiedzi na podstawowe pytania. A może niegrzeczne i aroganckie było to, że państwo odmawiają tej rozmowy? Myślałem, że politykę prowadzi się rozmawiając, także z osobami, których dorobku się nie ceni? W bardzo aktywny sposób przeprowadziliśmy debatę na komisji finansów. Wszyscy posłowie PO przygotowali kilkadziesiąt pytań razem, na które nie było odpowiedzi. To był żenujący spektakl, dlatego odstąpiliśmy od spotkania.