Minister finansów zapowiedział, że będzie walczył o obniżenie składek do OFE. Zastanawia się też, czy pozwolić PSL rozłożyć dług wobec Skarbu Państwa. - Muszę kierować się literą prawa, zbadam wnikliwie tę sprawę - dodał. Konrad Piasecki: Panie ministrze, gratulujemy nagrody (Magazyn "The Banker" przyznał ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu tytuł Ministra Finansów Roku w Europie - przypis red.). Zaskoczenie? Jacek Rostowski: Tak, dość duże, nawet bardzo duże. Dowód mało pedagogiczny, że czasami jazda na gapę może się opłacać. Ekonomiczna jazda na gapę. Znaczy, ja bym jednak spierał się z takim stwierdzeniem, że dobre wyniki Polski były skutkiem tego, co robiono w innych krajach, to widać tak samo na przykładzie Czech czy Szwecji, gdzie wyniki były dużo gorsze. Tak, ale my wydawaliśmy mniej, oni wydawali więcej, a my z tego jakieś zyski czerpaliśmy. Na Zachodzie więcej wydawali, popełniali ten błąd. Oczywiście z tym bym się zgadzał, że mieliśmy lepsze wyniki dzięki temu także. Ale to nie wieść o nagrodzie sprawiła, że porzucił pan stan bezpartyjności? Nie, bo o nagrodzie nie wiedziałem wtedy. Kiedy pan wstąpił do Platformy? Przeczytałem o tym w "Polityce" i zaskoczyło mnie to. Złożyłem o wstąpienie jakieś dwa miesiące temu. Platforma będzie pierwszą partią w pańskim życiu? Nie, przedtem byłem członkiem Partii Konserwatywnej, torysowskiej, w Wielkiej Brytanii. Torysem brytyjskim? Byłem torysem brytyjskim. A co skłoniło pana do wejścia do Platformy? Ambicje polityczne? Nie. Myślę, że jak się jest ministrem w rządzie dwóch partii, to jest naturalne i z nominacji jednej to jest naturalne, że się do tej partii należy. Tak jest w dojrzałych demokracjach europejskich. A uznał pan, że jako człowiek partyjny będzie pan miał większą siłę przebicia w rządzie, w partii? Nie o to chodziło. Nie o to. Nie jest to pierwszy krok do fotela premiera? Nie, bynajmniej. Jarosław Gowin mówił w tym studiu dwa dni temu, że Jacek Rostowski jako kandydat na premiera to dobry pomysł. To bardzo miło. Ja bardzo lubię Jarosława Gowina, ale takich ambicji nie mam. Nie widzi pan siebie w tej roli? Absolutnie nie. Ale jakby partia, a teraz już pańska partia powiedziała "prosimy, wskazujemy", to by pan powiedział "nie"? Jest to fikcja polityczna. Absolutnie. Bardziej pan w tej roli widzi Jana Krzysztofa Bieleckiego? Proszę pana, mamy premiera, bardzo dobrego, powiedziałbym świetnego? Ale będą wybory prezydenckie i wszyscy wiemy, że Donald Tusk w nich wystartuje. Tak, ale myślę, że ta decyzja będzie podjęta później i naprawdę nie ma co specjalnie dzisiaj nad nią się zastanawiać. Panie ministrze, czy pan się ostatecznie rozstał z myślą o obniżeniu składek dla otwartych funduszy emerytalnych? Nie. Cały czas ten pomysł jest na stole? Jak najbardziej. Premier się do niego zdystansował, minister Boni powiedział wprost: "ta idea nie wejdzie w życie", a pan mówi: "wejdzie, wejdzie"? Nie zauważyłem, żeby premier się zdystansował. Jeśli chodzi o ministra Boniego, to mamy tutaj spory w tej sprawie, nie zgadzamy się, ale myślę, że zgadzamy się co do tego, że jest kilka kluczowych problemów w tym obszarze, które trzeba rozwiązać.