Konrad Piasecki: Czy szef MSW radzi sobie z tym, co dzieje się w Legionowie? Marcin Kierwiński, szef gabinetu politycznego premier Ewy Kopacz: Teraz czekamy na wyjaśnienia w sprawie tego nieszczęśliwego wypadku. Czekamy na wyniki sekcji zwłok. A niedobrze byłoby, żeby zawiesić tych policjantów, którzy brali udział w tej nieszczęsnej akcji? - To są decyzje komendanta stołecznego, czy też komendanta głównego policji. Poczekajmy na sekcję zwłok, wtedy na pewno decyzje w tym zakresie będą podejmowane. Ale nad komendantem głównym policji jest szef MSW, nad szefem MSW jest premier. - Ale jest ścieżka i jest droga służbowa, którą w każdej tego typu sprawie należy wykonać. Poczekajmy na wyniki sekcji zwłok. A pana nie dziwi i nie niepokoi to, że szef MSW w tej sprawie milczy, nie broni publicznie policjantów, nie wiadomo właściwie, gdzie jest, czy się interesuje tą sprawą? - Wczoraj usłyszałem od rzecznika komendy stołecznej policji, który tłumaczył, dlaczego policjanci ci nie zostali zawieszeni, że w ich interwencji nie dopatrzono się żadnych złych zachowań, więc teraz czekamy na sekcję zwłok. Wtedy będą ewentualnie dalsze decyzje. Panie ministrze, nie miałoby to sensu, żeby minister spraw wewnętrznych wyszedł i publicznie zabrał głos w tej sprawie? - Na tym etapie sprawą zajmuje się policja i prokuratura. Poczekajmy na efekty. Ja mam niepokojące poczucie, że minister spraw wewnętrznych boi się mediów, boi się występów publicznych, co na tym stanowisku, i na stanowisku w ogóle politycznym, jest zadziwiające, żeby nie powiedzieć absurdalne. - Nie mam takiego wrażenia, że pani minister Piotrowska boi się mediów. A kiedy pan ostatni raz widział ją w mediach? - Może nie śledzę tak często mediów. Ale to widział pan ją kiedykolwiek? - Widziałem ją kilkakrotnie, jak udzielała różnych wywiadów. Czyli ma pełne wsparcie ze strony premiera, również w swojej polityce medialnej? - Premier nie jest od tego, żeby wspierać swoich ministrów w polityce medialnej. Premier jest od tego, żeby rozliczać realizację zadań. Na razie minister Piotrowska dobrze realizuje zadania. I z sytuacją w Legionowie sobie radzi, pan uważa? Bo mamy tam kolejne burdy, kolejne zamieszki. Druga noc z rzędu. - I policja musi się tą sprawą zajmować. Są zatrzymani, są pierwsze akty oskarżenia. Natomiast sprawa tego nieszczęśliwego wypadku, nieszczęśliwego zatrzymania musi być wyjaśniona. I na te wyjaśnienia czekamy. Wierzy Pan, że szef dyplomacji zaczyna wielką grę o przejęcie władzy? - A skąd taki wniosek? "Puls Biznesu" wczoraj napisał o tym, że to on stoi za ponownym wypłynięciem afery podsłuchowej. Paroma innymi problemami rządu, które pojawiły się w ostatnim czasie... - Mam wrażenie, że "Puls Biznesu" za dużo ogląda popularnych filmów... "House of cards" zwłaszcza? - "House of cards", tak jest. Ale Pan ma pełne zaufanie do Grzegorza Schetyny. - To nie jest problem pełnego zaufania czy też braku pełnego zaufania. W tym artykule wczorajszym wsadzone są wszystkie możliwe wątki połączone razem ze sobą bez jakiegoś ładu i składu. Jakaś teoria z tego się wyłania. Pytanie oczywiście, czy ta teoria ma sens. - Ale kolejne odsłony tych epizodów upadają. A teoria pozostaje, a my ją musimy komentować. Czyli uważa pan, że Grzegorz Schetyna nie chce przejąć władzy w Platformie? A już na pewno nie przed wyborami? - Grzegorz Schetyna jest ministrem w rządzie Ewy Kopacz i myślę, że jest lojalny wobec Ewy Kopacz. Ale myśli pan czy pan wie? - Tego typu rzeczy zawsze z mojej perspektywy trzeba stawiać w pewnym świetle, zakładać dobrą wolę. Minister Schetyna mówi, że jest lojalny wobec Ewy Kopacz, że jest lojalnym ministrem w rządzie Ewy Kopacz. Zresztą, ja jestem przekonany, że wszyscy członkowie Platformy teraz wspólnie pracują na sukces Ewy Kopacz. I Platformy Obywatelskiej. Żeby pan tak głowę dawał za tę lojalność, to nie zauważam. - Nie, to nie jest problem dawania głowy. Pan minister Schetyna jest częścią ekipy Ewy Kopacz i pracuje w ekipie Ewy Kopacz. Wszyscy pracujemy na lidera Platformy Obywatelskiej, bo jest to nasz wspólny interes, aby Platforma wygrała wybory. Czy kancelaria premiera, premier wie, co jest na kolejnych nagraniach ministrów i polityków Platformy pojawiających się w aferze podsłuchowej?- Nic mi na ten temat nie wiadomo. W ogóle nie wiemy, czy takie nagrania...No nie, wiemy. Mamy 11 nagrań przekazanych przez CBA prokuraturze. Czytamy, że u "Sowy", oprócz negocjacji rządu i NBP, załatwiano prywatyzacje, kontrakty, ministrowie rozmawiali z biznesmenami. Nie wygląda to dobrze.- Czytamy o zeznaniach, które wyciekają z prokuratury, ale nie wiemy, czy te nagrania faktycznie istnieją, czy ci kelnerzy rzeczywiście słyszeli te nagrania. Bo proszę zwrócić uwagę na pewną nielogiczność...... coś musieli słyszeć, skoro mówią, że rozmawiano o prywatyzacji Ciechu. Z palca kelnerskiego raczej by sobie tego nie wyssali.- Zwracam panu uwagę, że można usłyszeć jedno zdanie i dorobić do tego wielką teorię. Na dzień dzisiejszy nie wiemy, co jest na tych nagraniach. Sprawą zajmuje się prokuratura i to dobrze, że organy państwa zajmują się tą sprawą.A prezes Kaczyński proponuje debatę sejmową w tej sprawie. Dobry pomysł.- Wolałbym, żeby prezes Kaczyński odniósł się do tego, co dzieje się w SKOK-ach.To o SKOK-ach za sekundę. Dlaczego nie debatę sejmową? Można by zaprosić prokuratora generalnego, on by powiedział, co jest na taśmach.- Debatę o publikacji jednej z gazet?Nie, debatę o tym, co dzieje się dzisiaj z aferą podsłuchową, na jakim ona jest etapie, co również robi w tej sprawie prokuratura.- Myślę, że prokuratura informuje, co robi w tej sprawie. Myślę także, że stosowne wyjaśnienia składane były posłom z komisji ds. służb specjalnych. Poczekajmy aż poszczególne instytucje państwa zakończą swoje postępowania. Debacie mówicie: nie ma mowy.- Na tym etapie nie ma takiej potrzeby.A jest potrzeba powołania komisji śledczej ws. SKOK-ów?- Na dzień dzisiejszy zwołana jest komisja finansów publicznych, posłowie będą rozmawiali o kwestiach SKOK-ów. Zobaczymy, jakie będą wnioski z tej dyskusji. Jestem przekonany, że SKOK-i mogą być jedną z największych afer finansowych w 25-leciu.Dobrze, ale komisja śledcza: tak czy nie? Czy w ogóle rozważacie ten pomysł, czy nie?- Na pewno związki polityki, biznesu, które mają odzwierciedlenie w SKOK-ach, wymagają gruntownego wyjaśnienia.Przez komisję śledczą?- Na razie czekamy na komisję finansów publicznych.Czyli ta komisja śledcza niewykluczona?- Oczywiście, nigdy się nie mówi w polityce "nigdy". No nie, bo przez ostatnie lata wszystkim komisjom śledczym mówiliście "nigdy". Mówiliście, że niepotrzebne, że to spektakl polityczny, że show. - W historii polskiego parlamentu było kilka komisji śledczych. Niezbyt fortunnie one się kończyły, nigdy nie wyjaśniały tak naprawdę sprawy, ale jeżeli chodzi o kwestię SKOK-u mamy naprawdę do czynienia z bardzo poważną sprawą. Pan mówi: największa afera 25-lecia. Ale afera polityczna czy afera biznesowa, finansowa?- Jeżeli mamy do czynienia z senatorem Prawa i Sprawiedliwości, który uwłaszcza się do majątku SKOK-u - przynajmniej można takie wnioski wyciągać z tych treści gazetowych, czy też z pisma przewodniczącego KNF-u - to to musi być dokładnie sprawdzone. A wiemy, że PiS bardzo mocno bronił SKOK-ów. Wiemy, że przez długie lata PiS blokował objęcie SKOK-ów nadzorem KNF-u. To są fakty. A rządzący, panie ministrze, czują się w sprawie SKOK-ów czyści jak łza? - Nie wiem, o co pan pyta, panie redaktorze. No to prześledźmy. Od ilu lat Platforma Obywatelska ma pełnię władzy w Polsce?- Ale dlatego Platforma Obywatelska od początku swoich rządów chciała objąć SKOK-i nadzorem gwarancji bankowych i nadzorem KNF-u. I to zrobiliśmy. W 2009 roku, gdy była przygotowana ustawa w tym zakresie, została ona zawetowana przez Lecha Kaczyńskiego i jego prawnika Andrzeja Dudę. A pamięta pan, od ilu lat SKOK-i są pod nadzorem KNF-u?- Od 2 lat.Od 2,5 roku.- Od 2 lat.Jeśli jest 2,5 roku, to rozumiem, że część odpowiedzialności za katastrofalną sytuację np. SKOK-u Wołomin spada również na KNF i na rządzących, bo szef KNF-u jest człowiekiem Platformy.- Nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej, proszę być precyzyjnym...Powiedziałem: człowiekiem, a nie członkiem.- Właśnie dzięki ustawie, którą przyjęła koalicja Platforma Obywatelska-PSL ci drobni ciułacze, którzy inwestowali w SKOK Wołomin, nie stracili swoich oszczędności, bo SKOK-i zostały objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego...Ale o SKOK-u Wołomin PiS mówi: tam rządzili ludzie WSI, znają prezydenta, cóż my mamy z tym wspólnego?- Kancelaria prezydenta wczoraj dementowała, zresztą pan na Twitterze sam przekazywał tę informację...... dementuje, że prezydent zna pana P. - ... więc tutaj rozumiem, że Jacek Kurski, jak każdy dobry neofita, bardziej gorliwie służy swojej nowej wierze.... ale czekamy jeszcze na oficjalne oświadczenie, czy pan P. nie bywał w pałacu. - Jeżeli PiS chce powiedzieć, że środowisko SKOK-ów było związane z Platformą Obywatelską, to kłamie. To PiS bronił środowiska SKOK-ów. To PiS bronił SKOK-i przed tym, aby były objęte gwarancjami i aby były objęte nadzorem, tak jak każdy bank w Polsce.I na koniec chciałem pana zapytać, kiedy ustawa o in vitro znajdzie się w Sejmie?- Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych tygodni. Pewnie przyszłe posiedzenie Sejmu.Już, tak szybko? Jesteście umówieni z marszałkiem Sikorskim w tej sprawie?- Stosowne dokumenty pani premier podpisała w piątek, one powinny szybko trafić pod obrady Sejmu, bo to ważny problem społeczny, powinniśmy się zająć nim jak najszybciej.Czy możemy czegoś się spodziewać, że na kwietniowym posiedzeniu Sejmu in vitro stanie?- Wszystko na to wskazuje, mam taką nadzieję. Konrad Piasecki