W tej kadencji raport Kalisza powinien zostać przyjęty lub odrzucony. Kwestią ewentualnej odpowiedzialności konstytucyjnej trybunał powinien zająć się w przyszłej kadencji. Na chłodno, bez kampanii wyborczej - dodaje. Konrad Piasecki: Czy jesteśmy gotowi płacić za greckie grzechy? Paweł Graś: - Nie będziemy płacić za greckie grzechy, ale czujemy się solidarni i uważamy, że to jest istotne nie tylko dla Grecji, ale również dla Polski. To ma bardzo proste przełożenie, chociażby dla tych, którzy mają kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich, bo przez to, że z Grecją dzieje się to, co się dzieje, frank się umacnia i płacą za to polscy kredytobiorcy. O kredytobiorcach za chwilę. Porozmawiajmy o tych gwarancjach i sumach z polskiego budżetu, idących na ratowanie Grecji. Damy jakiekolwiek sumy w brzęczącej monecie Grekom? - Nie damy żadnych sum w brzęczącej monecie Grekom, żadnej gotówki - nic takiego. Niezależnie od tego, jak <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> będzie dzisiaj prosiła, naciskała i żądała? - Nie sadzę, żeby po to Angela Merkel tutaj przyjeżdżała. Przyjeżdża zupełnie z innego powodu. Przyjeżdża, żeby zjeść perliczki i szarlotkę. - Przyjeżdża z zupełnie z innego powodu. Jest 20 lat od traktatu o wzajemnej współpracy, są plany na przyszłość. Niemcy są dla nas ważnym partnerem, dlatego to będzie ważna rozmowa. Jeśli chodzi o Grecję, to powinniśmy czuć się solidarni w ramach UE. To jest ten mechanizm gwarancji, który jest przyjęty w UE. Nie może być tak, że jak jest wszystko w porządku, to jest w porządku, ale jak się tylko coś zaczyna walić, to wszyscy się odwracają i mówią, że to nie nasza sprawa. Miliard gwarancji - to jest najwięcej, co możemy Grecji dać, i co najwięcej damy? - To wynika z regulacji dotyczących UE. Ale tak jest, że nic więcej nie damy? - Wysokość tych gwarancji zależy od udziału poszczególnych krajów w budżecie UE. Miliard gwarancji. A co będzie, jak Grecja zbankrutuje? Wtedy tych gwarancji trzeba będzie użyć? - Na razie piłka jest po stronie Greków. Ewentualna dalsza pomoc zależy od tego, co wydarzy się w najbliższych godzinach, bo mówimy o dzisiejszym posiedzeniu greckiego parlamentu, i co w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach będzie się działo w Grecji. Grecy muszą w końcu zrozumieć i muszą dać sobie pomóc, ale żeby dali sobie pomóc, również z ich strony niezbędne i konieczne są wyrzeczenia i na te wyrzeczenia wszyscy w Europie czekają. To teraz o pomocy dla polskich kredytobiorców. Który z pomysłów na wspomożenie ich w trudnej roli ma wsparcie rządu? - Nie ma oficjalnego stanowiska rządu w sprawie tych pomysłów. Mniej oficjalne jest jakieś? - Będziemy o tym rozmawiać. Wydaje się, że najbardziej istotne i najważniejsze są te pomysły, które mówią przede wszystkim o tym, żeby ludzi biorących kredyty informować. Wie pan, problem jest nie z tymi, którzy teraz będą brali kredyty, tylko z tymi, którzy już je wzięli, bo informowanie tych nowych, to już jest... - Ale trochę każdy ma świadomość, że jeśli ekonomiści powtarzają nie tylko w Polsce, ale w różnych innych krajach: bierz kredyty w tej walucie, w której zarabiasz, a jeśli bierzesz... Pomysł PJN, zamrożenie kursu franka szwajcarskiego wykluczony? - To jest pomysł zupełnie abstrakcyjny, nie wiadomo zupełnie czemu on by miał służyć. Na pewno to nie jest pomysł, który w jakikolwiek sposób oprócz wyborczej rozwiązuje jakąkolwiek inną sytuację, to jest taka ewidentnie gruszka na wierzbie rzucona teraz w okresie wyborczym. Ani nie ułatwi życia kredytobiorcom, a utrudni... Trochę ułatwia, bo spłacaliby dzisiaj mniej... - Ale potem spłacali by zdecydowanie więcej, a ktoś w międzyczasie musiałby za to zapłacić, czyli wszyscy podatnicy. Pomysł <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-waldemar-pawlak,gsbi,1497" title="Waldemara Pawlaka" target="_blank">Waldemara Pawlaka</a>... - Ciekawym pomysłem do rozważenia wydaje się pomysł PO o tym, żeby można było kredyty we frankach spłacać w tej walucie, bez dodatkowej prowizji. Zobacz Kontrwywiad RMF FM: I nad tym pomysłem rząd pochyli się z uwagą i sympatią. - Warte zastanowienia, ale zobaczymy. Ziobro i Kaczyński 10 lat poza Sejmem i rządem, kusząca wizja? Ja wolałbym... Pan redaktor się tak uśmiechnął... (śmiech). Co by pan redaktor robił bez Ziobry i bez Kaczyńskiego przez następna 10 lat w RMF-ie? Ja bym płakał rzewnymi łzami, ale myślę, że PO by się cieszyło i skakało pod sufit. - Ja uważam, że takie rozstrzygnięcie i takie decyzje powinni podejmować przede wszystkim wyborcy, chociaż rzeczywiście jest tak, że również politycy nie powinni się czuć zupełnie bezkarni za podejmowane przez siebie decyzje. Czy ta wizja jest dla pana na tyle kusząca, żeby postawić tę dwójkę przed Trybunałem Stanu, bo kara w Trybunale Stanu może być właśnie taka? - To będą oczywiście decyzje podejmowane przez gremia poszczególnych ugrupowań, w tym również PO i jeśli mnie pan zapyta o prywatne moje zdanie... Pytam o zdanie polityka Pawła Grasia. - Doprowadziłbym teraz do przyjęcia bądź odrzucenia raportu, to będzie decyzja parlamentu, a akurat jeśli chodzi o kwestię ewentualnego Trybunału Stanu i odpowiedzialności polityków, to jest to kwestia, która nie podlega zasadzie dyskontynuacji w parlamencie. W następnym Sejmie tym samy można się zająć. - Ten parlament powinien przyjąć raport Kalisza, a następny już nowy bez tego obciążenia kampanią wyborczą, tymi emocjami związanymi, podjąć na chłodno w tej sprawie decyzję, ale powtarzam jeśli chodzi o PO, będzie to decyzja klubu i zarządu partii. Ale gdyby dzisiaj przyszedł do pana ktoś z wnioskiem o postawienie tej dwójki przed Trybunałem Stanu, bo pod tym wnioskiem trzeba zbierać podpisy, podpisałby się pan? - Musiałbym najpierw zapoznać się do końca z raportem, bo dotychczas znam tylko jego omówienia. Chociaż miałem okazję rozmawiać z kilkoma prawnikami, ekspertami, którzy po analizie tego raportu twierdzą, że są podstawy zarówno do odpowiedzialności karnej jeśli chodzi o szefów ABW, jak i odpowiedzialności politycznej jeśli chodzi o Kaczyńskiego i Ziobrę. I panu intuicja podpowiada, że pan się z tym zdaniem będzie zgadzał? - Wolałbym najpierw sam się z tym zapoznać. Przyznaje się szczerze, że jeszcze do końca tego ponad 259-stronicowego raportu nie doczytałem. A propos raportów, kiedy będzie raport Millera? Czy premier usłyszał jakieś wiążące deklaracje od szefa MSWiA. - Raport Millera będzie opublikowany wtedy, kiedy komisja zakończy nad nim prace. Ale panie ministrze, nie wierzę, że nie odbywają się między premierem a jego podwładnym jakieś rozmowy: "Jurek, kiedy? Dzisiaj? Za tydzień? Za miesiąc? Za trzy miesiące?" - Panie redaktorze, naprawdę każde słowo, każde zdanie w tym raporcie jest ważne, istotne i może mieć wpływ na taki ogólny ogląd i przyjęcie tego raportu zarówno w Polsce jak i za granicą. Dlatego pytam, jak długo będziemy na niego czekać. - Wiadomo, że pracuje nad nim kilkudziesięciu ekspertów, zarówno cywilnych jak i wojskowych. Musimy doprowadzić do sytuacji, że każde zdanie tego raportu będzie przez tych ekspertów zaakceptowane. Dzisiaj nie ma żadnej wyznaczonej daty? Albo obiecanej przez szefa MSWiA daty? - Będzie to tak szybko, jak tylko jest możliwe. Ja już nie podejmuję się mówienia o konkretnych datach, bo... Bo potem będziemy pana z tego rozliczać? - ...bo zrobiłem ten błąd w lutym, kiedy rzeczywiście wydawało się, że prace do końca lutego się zakończą. Ale jestem przekonany, że tak szybko, jak to tylko jest możliwe... Już niech pan tego nie powtarza. Rzecznik Rządu, Paweł Graś. Dziękuję. - ...raport zobaczy światło dzienne. Dziękuję serdecznie.