Konrad Piasecki: Panie mecenasie, czy pan w czerwcu zeszłego roku wiedział, co się dzieje z telefonami w Kancelarii Premiera? Roman Giertych: Ja wiedziałem, że moje telefony nie działały, bo aleja Szucha nie jest daleko od Kancelarii Premiera. W Ministerstwie Edukacji Narodowej odczuwaliśmy zagłuszenia. Uważał pan, że zagłuszane są pielęgniarki, czy też dzieje się zupełnie coś innego? Nie wiem. Myślę, że ci, którzy dzisiaj tak często podnoszą sprawę zagłuszania, powinni sobie przypomnieć jak to było w czasach, gdy sami sprawowali np. funkcję przewodniczącego do spraw służb specjalnych. Przypominam, że większość przewodniczących bawiła się w taką oto zabawę, że zagłuszała dziennikarzy, włączając specjalny parasol ochronny. Ciężko się dodzwonić z okolic speckomisji? Zapytał pan wtedy premiera, szefa kancelarii, ministra Gosiewskiego, co tak naprawdę dzieje się z tymi telefonami? Ale w czym jest problem, panie redaktorze? W tym, że do dzisiaj nie wiemy, o co chodzi z tym zagłuszaniem. Myślałem, że może pan to wyjaśni. Nie wiem czy jest sens zajmować się takimi drobiazgami. To pan minister Ćwiąkalski ma tendencję, żeby zajmować się sprawami, które mają trzecio lub czwartorzędne znaczenie. Jedni powiedzą - drobiazg, a inni spojrzą na to co dzieje się wokół tego z PiS-em i zapytają, dlaczego PiS nie chce się do tego raz a dobrze przyznać. Panie redaktorze, pasmo sukcesów pana ministra Ćwiąkalskiego. Po postawieniu zarzutów zbrodniarzowi Wierzejskiemu za to, że ujawnił na stronach internetowych listy od aktywistów homoseksualnych - zbrodnia niebywała i zarzuty prokuratorskie. Wreszcie się udało dorwać jednego złoczyńcę. W tej aurze miłości do homości, którą ogłosiła pani minister Hall w Brukseli... Panie mecenasie, pan jako mecenas też politycznie niepoprawny. Tak, niepoprawny całkowicie. Nie wiem, czy nie przeszkodzi to panu w adwokackiej pracy? Ja, jako obywatel mam prawo mieć swoje poglądy i mam. Oczywiście. Ta aura miłości, ogłoszona przez panią minister Hall, zakłócana przez takie typy jak Wierzejski, powinna być słusznie karana. Dziwię się, że nie zastosowano aresztu. A ja jako obywatel mam prawo zapytać wicepremiera poprzedniego rządu, czy zagłuszał pielęgniarki, czy nie? Ja tego nie wiem. Ja się tymi sprawami nie zajmowałem. Ja się zajmowałem edukacją. Sprawami dotyczącymi bezpieczeństwa zajmowali się ministrowie odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Kto, pańskim zdaniem, podjął tę decyzję o zagłuszaniu? Nie mam pojęcia. Myślę, że zajmowanie się tą sprawą w kontekście - już mówię teraz poważnie - najważniejszych, przełomowych decyzji, które są obecnie podejmowane, chociażby w odniesieniu do Kosowa, gdzie Polska tak naprawdę wychodzi z pewnych międzynarodowych ram prawnych, decydując się na uznawanie części terytorium Serbii za osobne państwo w sytuacji, gdy od przynajmniej aktu końcowego KBWE w Europie... Panie mecenasie, wybaczy pan, ale nie chcę z panem rozmawiać o Kosowie. Wolę z panem rozmawiać albo o poprzednim rządzie, albo o tym co dzieje się dzisiaj z Markiem Dochnalem, a nie o Serbii i Kosowie. Wybaczy pan czy nie? O tyle nie wybaczę, że będę robił swoje. Porozmawiajmy o Marku Dochnalu, skoro pan tak nie chce o zagłuszaniu, bo to jest temat ważniejszy. Marek Dochnal wyszedł, jest wolny. Widuje pan jakichś polityków, którzy z tego powodu chodzą z podkrążonymi od niewyspania oczami? Mówił pan, że po wyjściu Dochnala, wielu polityków nie będzie spać spokojnie. Chyba śpią, albo się dobrze ukrywają. Marek Dochnal na pewno miał bardzo bogatą wiedzę na temat różnego rodzaju sytuacji. Na pewno miał bogatą wiedzę na temat prywatyzacji PHS-u. W moim przekonaniu ta sprawa na pewno wymaga jeszcze wyjaśnienia. Gdzie szukać tych niewyspanych w takim razie? W jakich okolicach politycznych? Wiadomo kto robił prywatyzację PHS-u.