Robert Mazurek: Dzień dobry, moim i Państwa gościem jest premier Beata Szydło. Beata Szydło: Dzień dobry.Ja wiem pani premier, że to nie mój interes, nawet nie moja broszka, ale ile ma pani takich pięknych ozdób? - Nie no, myślę, że i broszka i interes pana redaktora, że to są broszki premiera rządu Rzeczypospolitej...Chce pani powiedzieć, że z podatku? - Nie, nie, żarty oczywiście. Broszki pojawiły się w kampanii wyborczej, był to pewien element, który miał być moim znakiem rozpoznawczym i też pokazaniem, że jest pewien pomysł na moją osobę... O, na moją osobę... - Na moją osobę, pięknie się wyraziłam, tak, ja wiem. Słownik języka polskiego... Broszki pozostały, są dla mnie ważne, bo przypominają mi tamten czas kampanii, ale myślę, że też w tej chwili łączą się z funkcją, którą wykonuję, poprzez to, że w jakiś sposób grają też pewną rolę i symboliczną...Ale symboliczną, to znaczy co - że dostaje pani takie prezenty na przykład, od kogoś? - Są tez przysyłane przez różnych ludzi, tak.A czy broszki są jak sukienki gwiazd, na raz? Czy też można je powtarzać? - Panie redaktorze, ja myślę, że trzeba rozmawiać o podsumowaniu roku rządu, który ciężko pracował...Chciałem podsumować rok broszek... - ...a nie rok broszek... Bo poza broszkami to naprawdę dużo rzeczy wydarzyło się w ciągu tych 12 miesięcy...Odbiera mi pani chleb, bo właśnie chciałem to powiedzieć. Porozmawiajmy o pani expose, które było właśnie rok temu. "Polska polityka musi być inna. Pokora, umiar, roztropność, koniec z arogancja władzy i koniec z pychą". To pani słowa. - Cały czas je podtrzymuję. Podtrzymuje pani, a Bartłomiej Misiewicz na przykład nie miał uprawnień do zasiadania w radzie nadzorczej koncernu, no to co zrobiliście? Może znaleźliście kogoś kompetentnego? Nie, zmieniliście prawo. I to jest właśnie co, to nie jest arogancja władzy? - W ciągu tych 12 miesięcy zrobiliśmy bardzo dużo z tego programu, który zapowiadaliśmy, i praktycznie wszystkie deklaracje, które zostały złożone przeze mnie w expose, zostały wypełnione. Ostatnia - przyjęcie ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego, wczoraj w Sejmie. Dotrzymaliśmy słowa. Natomiast nie uniknęliśmy też błędów. My się do tego przyznajemy, ja cały czas podkreślam, że musimy pamiętać o tym, że służymy Polakom, że jest pokora i jeżeli błędy popełniamy, to wyciągamy z nich wnioski. Pani premier, chronologie moich pytań, to jest mniej więcej chronologia expose. I tam, kiedy mówiliście o końcu z arogancją, końcu z pychą, to było to, dlaczego Polacy Was wybrali. Wybrali Was właśnie po to, żeby było inaczej. No i jest inaczej, jest lepiej? - Jest inaczej, zajęliśmy się sprawami Polaków. Rozwiązujemy problemy, wprowadzamy zmiany, reformy, to nie jest łatwe, i popełniamy również błędy... I z tych błędów wyciągamy wnioski, i to również nas od poprzedników różni, dlatego że wyciągamy wnioski i jeżeli nawet są takie przypadki jak były w spółkach Skarbu Państwa, to przecież następuje zmiana.No właśnie nastąpiła taka zmiana, że Bartłomiej Misiewicz był, potem poszedł na chwilę na urlop i znowu wrócił. Kto tu rządzi? Pani czy minister Macierewicz? - Zostawmy już proszę pana Bartłomieja Misiewicza w spokoju.Ja przepraszam, że akurat jemu się dostało, ale stał się symbolem, prawda... - Panie redaktorze, myślę, że jeszcze raz chcę podkreślić: najważniejsze jest to, byśmy potrafili... Nikt nie jest bez winy i jeżeli realizuje się jakiś projekt, program, zawsze można błędy popełnić. Rzecz polega na tym, by wyciągnąć wnioski i żeby... A jakie wnioski pani wyciągnęła np. wobec posłów PiS, którzy załatwiają rodzinom swoje posady? - Panie redaktorze, proponuję przejść do kolejnego pytania, które pan przygotował na dzisiaj... Możemy oczywiście cały czas rozmawiać o tym... Nie, możemy np. rozmawiać o tym, że miała być dobra zmiana dla każdego, a jest dobra zmiana dla rodziny państwa Kloców na przykład... - Nie zgodzę się z panem, jest dobra zmiana dla każdego, ja mogę zaraz podać argument, jeśli do nich przejdziemy, to będziemy mogli powiedzieć o tym, jakie zmiany nastąpiły w służbie zdrowia, dla rodzin, ile zrobiliśmy już jeśli chodzi o system podatkowy, uszczelnianie systemu podatkowego etc. Pani premier, rzeczywiście... - Jeszcze chciałabym zakończyć tamten wątek, żeby nie pozostawić go tak w zawieszeniu. Jeszcze raz podkreślę: błędy popełniliśmy i pewnie będziemy popełniać, bo tak to zawsze się dzieje. Rzecz polega na tym, że wyciągamy wnioski i nie będziemy już powielać tych błędów, które były poprzednio. Ale, chcę też jeszcze zaznaczyć jeszcze jedną rzecz, że zmiany, które następują w spółkach Skarbu Państwa, w instytucjach, są normalną rzeczą, dlatego że...Ale nie mówimy teraz o zmianach, tylko o tym, że miał być koniec z kolesiostwem. - Jeżeli przychodzi nowa ekipa, to takie zmiany następują, co jest rzeczą naturalną. Rzecz polega tylko na tym, żeby osoby, które do tych instytucji trafiają, były przygotowane, kompetentne i tak będzie, dlatego że wprowadzamy w tej chwili nowe zasady nadzoru w spółkach Skarbu Państwa, Ministerstwo Skarbu Państwa będzie rozwiązane... Stawiamy na przejrzystość, transparentność i kompetencje.Z pięciu punktów programu, które miały być w ciągu 100 dni zrobione, rzeczywiście cztery, mniej lub bardziej, zostały zrobione, ale podniesienie do 8 tys. kwoty wolnej od podatku - odłożyliście ad acta. - 100 dni to już dawno minęło, my już jesteśmy po 12 miesiącach...No właśnie... - Udało się zrobić dużo więcej, niż w ciągu tych 100 dni. Co z kwotą wolną od podatku? - Kwota wolna od podatku... Jeżeli przyjmiemy jednolity podatek, jednolitą daninę, a taka decyzja zostanie przez nas podana do wiadomości publicznej do końca roku, jeżeli zdecydujemy się na wprowadzenie tego rozwiązania, wówczas kwota wolna od podatku zostanie skonsumowana w ramach tej jednolitej daniny. Jeśli nie przyjmiemy jednolitej daniny, to kwota wolna od podatku będzie podwyższana, ale też od razu chcę powiedzieć - nie w tej wysokości, która została zadeklarowana przez pana prezydenta w kampanii wyborczej, potem złożona w jego projekcie ustawy...Ale 8 tysięcy to pani słowa. - ...później myśmy również to przyjęli - 8 tysięcy. Ostatecznie to 8 tys. osiągniemy, ale będziemy musieli do tej kwoty dochodzić etapami. Bierzemy pod uwagę sytuację finansów publicznych, stabilność finansów publicznych, ale jeszcze raz chcę podkreślić - ta decyzja zapadnie ostatecznie w najbliższych tygodniach, ponieważ rozważamy jeszcze możliwość wprowadzenia jednolitego podatku. Tak, pani premier, pani mówiła, że obniżycie podatki dla małych przedsiębiorców, tak? - I obniżyliśmy, jest 15-proc. CIT dla mikroprzedsiębiorców.Ale pani dostkonale wie, że mnóstwo ludzi jest przedsiębiorcami, a rozlicza się nie z CIT-u, tylko z PIT-u, prawda? - System podatkowy w tej chwili jest opracowywany, jeszcze raz portórzę. Pracujemy nad ewentualnym wprowadzeniem jednolitej daniny, jeżeli nie będziemy się na to decydowali, to zaproponujemy inne rozwiązania. Dobrze prosperujący kafelkarz zarabia ponad 6 tys. brutto i rozlicza się z nie z CIT-u, bo nie jest spółką, tylko z PiT-u. On będzie płacił większy podatek... - Przy jednolitej daninie? Tak. - Nie będzie płacił wyższego podatku. Dlatego m.in. nie zgodziłam się na to, żeby w tej chwili już ogłosić założenia tych zmian, bo muszę mieć pewność, że własnie przedsiębiorcy nie będą ponosili wyższych kosztów. To wymaga jeszcze wyliczenia i analiz, i jeżeli zdecydujemy się na wprowadzenie jednolitego podatku, to tylko wtedy, jeśli nie będzie to uderzało w przedsiębiorców. Wkrótce cała treść rozmowy. *** "Jarosław Kaczyński dokonał rzeczy niezwykłej" "Potrafił doprowadzić do tego, że PiS zwyciężyło, że zwyciężył również kandydat PiS Andrzej Duda i jest dziś prezydentem i rządzimy. I to jest niezwykła zasługa" - tak o Jarosławie Kaczyńskim mówi w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM premier Beata Szydło. Odnosi się w ten sposób do słów posła Marka Suskiego, który w ubiegłym tygodniu w rozmowie z Robertem Mazurkiem na pytanie, czy Jarosław Kaczyński byłby lepszym premierem, stwierdził: "Tak, byłby lepszym. Ale Beata Szydło jest bardzo dobrym". "Lubię tę frazę Marka Suskiego i przyznaję mu rację, że Jarosław Kaczyński był w latach 2006-2007 (...) premierem doskonałym" - komentuje Beata Szydło. Szefowa rządu mówi też o obietnicach wyborczych PiS dotyczących spraw medycznych. "Pierwszy rok za nami. Teraz wchodzimy w kolejny. Po pierwsze rozwój, po drugie edukacja, po trzecie zdrowie. A może i w odwrotnej kolejności, bo powinno być zdrowie, edukacja i wszystko to spięte rozwojem" - deklaruje premier. Potwierdza też rządowe plany likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia.