W sobotę rano w Koziegłowach koło Poznania znaleziono samochód należący do poszukiwanego od kilku dni taksówkarza. Zwłoki mężczyzny wrzucone zostały do jeziora w okolicach Pobiedzisk. Zatrzymani to 20-letni mieszkaniec Koziegłów (woj. wielkopolskie) Mateusz B. i jego o cztery lata starszy kolega Rafał F. - mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego. Podczas przeszukania mieszkań u jednego z podejrzewanych znaleziono kluczyki do samochodu nieżyjącego taksówkarza. Według wstępnych ustaleń prokuratury i policji, mężczyźni chcieli okraść taksówkarza. - Przygotowywali ten napad. Wybrali starszego kierowcę w dobrym samochodzie, który miał właśnie kończyć prace. Liczyli na to, że może mieć przy sobie dużo pieniędzy - powiedział Borowiak. O tym, że zatrzymani przygotowywali napad, świadczy też to, że znaleziony samochód był pozbawiony oznaczeń taksówkarskich i miał zmienione tablice rejestracyjne. Oznakowanie taksówki znaleziono w jeziorze, do którego wrzucono zwłoki taksówkarza. Postawienie zarzutów zatrzymanym będzie możliwe po zakończeniu sekcji zwłok i przesłuchaniu wszystkich świadków. - Teraz śledczy chcą ustalić, jak doszło do śmierci taksówkarza - zaznaczył Borowiak. 51-letni taksówkarz zaginął w środę późnym wieczorem. Stał na postoju taksówek w Poznaniu przy ul. Murawa. Około godz. 22.50 zgłosił swojej centrali kurs do Koziegłów. Następnego dnia policja wszczęła poszukiwania.