Pierwsze punkty w meczu zostały zdobyte z linii rzutów wolnych po faulu Przygockiego na Dryjańskim, debiutancie w zespole gospodarzy. Później dość długi czas prowadziła w I kwarcie Obra, głównie dzięki świetnej skuteczności Ciążkowskiego, który w tej części meczu był nie do powstrzymania. To ten zawodnik zdobył osiem pierwszych punktów dla Obry, która miała już siedem punktów więcej (5:12). Potem bardzo dobre, indywidualne akcje w wykonaniu Wójciaka sprawiły, że UKKS nadgonił dystans, by wygrać pierwsze 10 minut (18:17). Prowadzenie zmieniało się w kolejnej odsłonie derbów. Wynik do przerwy celną ,,trójką" ustalił Nowaczyk i gospodarze po 20 minutach, nieznacznie, ale prowadzili w tym spotkaniu (31:27). Po przerwie świetnie rozpoczął Nowaczyk, który zdobył pierwsze pięć punktów i zrobiło się (36:27). Obra jednak nie rezygnowała zbliżając się na trzy punkty (40:37). Po 30 minutach i remisowej III kwarcie na tablicy wyników mieliśmy rezultat (44:40). UKKS znów jednak urywał się rywalom, by w 34 minucie prowadzić (48:40). Trener Witold Ratajczak zaczął mieć problemy. Od początku grał praktycznie jedną, żelazną piątką zawodników. To na pewno trochę kosztowało, bo piąte przewinienia otrzymali: Przygocki, a po chwili też Konieczny. Pomimo tego jeszcze na 95 sekund przed końcem spotkania było tylko (54:48) po trafieniu Fikerta. Wtedy jeszcze o czas poprosił trener Grabianowski, który chciał uspokoić grę. Obra ambitnie się starała, ale na bardziej wyrównany, a przede wszystkim silniejszy fizycznie zespół z Leszna to nie wystarczyło. Za walkę obu drużynom należą się duże brawa. Sam mecz też mógł przypaść do gustu. Oby więcej takiej koszykówki. - Do pewnego czasu Obra dotrzymywała nam kroku, trafiając często z dystansu. Już jednak na treningu powiedziałem chłopakom, że jak staniemy w tym meczu strefą (3-2), to będziemy mieć jednego człowieka z głowy. Tak rzeczywiście się stało, bo uważam, że Leszek Przygocki za dużo sobie tutaj nie pograł. Wiedziałem też, że cały czas im te ,,trójki" wchodzić nie będą. Gdy weszły im trzy, cztery takie rzuty, to nawet się cieszyłem, bo wiedziałem, że będą to kontynuować, ale nie będą już tak skuteczni. W końcu się wystrzelali, a my zaczęliśmy grać z kontry. Odskoczyliśmy na bezpieczny dystans, co ustawiło już cały mecz. Rywalom jednak należą się duże brawa, bo podjęli walkę i przez to mieliśmy ciekawe spotkanie - powiedział Tomasz Grabianowski, trener UKKS WSH Leszno 2000. UKKS WSH Leszno 2000 - Obra Kościan 61:51 (18:17, 13:10, 13:13, 17:11) Punkty dla UKKS WSH Leszno 2000 zdobywali: Wójciak 17, Dryjański 17, Nowaczyk 15, Skonieczny 6, Skrzypczak 3, Grabiński 3, Matuszewski 0, Kowalski 0, Kaptur 0. Punkty dla Obry zdobywali: Ciążkowski 15, Ratajczak 10, Konieczny 9, Fikert 6, Przygocki 5, Kabat 5, Oczkowski 1. andre