Zasada "kto pierwszy ten lepszy" sprawiła, że studenci od weekendu spali w namiotach przed uczelnią. Powstały dwie listy kolejkowe, były przepychanki i kłótnie. "Płaciliśmy za rekrutację 100 złotych, chcemy wejść godnie i uczestniczyć w uczciwej rekrutacji, a nie jakaś lista, jak nie wiemy nawet, kto ją ma" - powiedziała jedna z osób chcących dostać się na studia. Władze uczelni tłumaczą, że takie same zasady obowiązywały przy rekrutacji na inne kierunki: sport, turystykę i rekreację. "Nie ingerujemy w listy kolejkowe" - powiedziała Agata Ważydrąg z poznańskiego AWF-u. Dodała, że Senat uczelni, który podjął decyzję o sposobie rekrutacji, wziął pod uwagę dane dotyczące spadku liczby studentów w Polsce. Ustalając zasady uczelnia chciała zapobiec temu kryzysowi - stwierdziła Agata Ważydrąg.Uczelnia zapowiedziała już, że zmieni zasady rekrutacji w przyszłym roku. Prawdopodobnie odejdzie od zasady kolejności zgłoszeń.