Autorami zamieszania są członkowie Klubu "Siedmiu", działającego przy radzie miejskiej. Podczas styczniowej sesji złożyli interpelację w sprawie podjęcia przez burmistrza Krzysztofa Strużyńskiego niezgodnej z prawem decyzji o powołaniu na swego zastępcę R. Ejchorszta. Włodarz gminy, ich zdaniem, złamał zapisy ustawy o pracownikach samorządowych i rozporządzenie Rady Ministrów z 2 sierpnia 2005 r. Oba dokumenty precyzują, że wiceburmistrz musi legitymować się wyższym wykształceniem. - Dostaliśmy w tej sprawie dwa anonimowe listy. Nie mogliśmy pozostać obojętni - mówi Henryk Gonerka, przewodniczący "Siedmiu". Członkowie klubu poprosili burmistrza o wyjaśnienia. Odpowiedź otrzymali na piśmie. Należy zgodzić się ze stanowiskiem, że wymóg posiadania wyższego wykształcenia przewidziany był w przepisach prawa dotyczących zatrudnienia zastępcy burmistrza. Analizując zatrudnienie na tym stanowisku w gminie Pyzdry, muszę stwierdzić, że jedyną osobą spełniającą to kryterium byłem ja sam. Kontynuując uprzednio przyjętą politykę kadrową, powołałem kolejnego zastępcę, kierując się kryterium doświadczenia, umiejętności oraz wieloletniego stażu pracy w samorządzie - napisał K. Strużyński. - Coś musiałem odpowiedzieć - tłumaczy burmistrz. - Wiedziałem, że zastępca powinien mieć wyższe wykształcenie. Ale z drugiej strony nie uważam, by ono było najważniejsze. Odpowiedź nie zadowoliła członków klubu. Odwołali się więc do wojewody. - My do pana Ejchorszta nic nie mamy. Chcemy tylko, żeby burmistrz postępował zgodnie z prawem, nic więcej - argumentuje H. Gonerka. List radnych wpłynął do Wydziału Skarg i Wniosków Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. - Wciąż analizujemy dokumenty. Poprosiliśmy o przesłanie dodatkowych informacji z urzędu gminy - mówi Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody. K. Strużyński cierpliwie czeka na rozstrzygnięcie wojewody. - Jesteśmy na półmetku kadencji. Zmiany wprowadzą tylko niepotrzebne zamieszanie - uważa. R. Ejchorszt jest absolwentem wrzesińskiego ogólniaka i Pomaturalnego Studium Zawodowego w Poznaniu. Skończył inżynierię ruchu drogowego. Obecnie jest na urlopie. Zamieszania wokół własnej osoby nie chce komentować. Ten sam problem, co w Pyzdrach, istniał do niedawna w Tomaszowie Lubelskim. Wojewoda domagał się przed naczelnym sądem administracyjnym orzeczenia niezgodności z prawem decyzji wójta o powołaniu na swego zastępcę człowieka, który nie miał wyższego wykształcenia. Miał za to wieloletnie doświadczenie w administracji państwowej i samorządowej, a także sukcesy w pozyskiwaniu funduszy unijnych. Sąd nie uznał tych argumentów. Czy podobnie będzie w Pyzdrach? Tomasz Szternel