Skandal wybuchł po tym, jak w czasie konkursu na wiceprezesa dużej spółdzielni, kolejni kandydaci, przed komisją konkursową chwalili się swoimi znajomościami w wydziale. Jeden z nich powiedział wprost, że pewien urzędnik dostał od jego firmy mieszkanie i teraz "ma każdą decyzję na telefon" a formalności może załatwiać później. - Kiedy dochodzą takie informacje człowieka może zamurować, do tej pory nic konkretnie, pracownikom, nie było zarzucane. Natomiast tu, podczas konkursu na poważne stanowisko pojawiły się takie zarzuty - powiedział sieci RMF FM Michał Parysek, członek zarządu miasta. Choć w poznańskim Urzędzie Miasta, już od kilku dni było głośno o aferze, dopiero dzisiaj, właśnie Michał Parysek, złożył doniesienie o przestępstwie. Teraz o korupcji w Wydziale Urbanistyki i Architektury mówią także poznańscy właściciele kamienic. W najbliższym czasie chcą zorganizować akcję protestacyjną. To kolejny skandal w Poznaniu po tym, jak kilka miesięcy w tym samym wydziale znaleziono podsłuch. Na razie, obydwie sprawy nie są ze sobą łączone.