Z faktur wynika, że motorniczowie i kierowcy autobusów korzystali po pracy między innymi z masaży i aerobiku. Kosztownym relaksem zainteresowała się prokuratura. Sprawdza na co faktycznie zostały wydane pieniądze. Wątpliwość pojawiły się po kontroli wewnętrznej. Zarząd zainteresował się jednak nie formami rekreacji - w tych podobno nie ma nic dziwnego, ale osobami, które rzekomo z nich korzystały. Trudno podejrzewać, żeby kobieta w zaawansowanej ciąży mogła aktywnie ćwiczyć w fitness klubie. Były też nazwiska emerytów. Pracownik, który nadzorował fundusz socjalny w MPK już nie pracuje, a całą sprawę bada policja i prokuratura. Do przesłuchania jest prawie 200 świadków, między innymi kierowców i motorniczych. Pytanie do wszystkich jedno - "czy faktycznie w ramach relaksu po pracy korzystali z aerobiku?".