Akcja poszukiwawcza, w której uczestniczyli policjanci, strażacy z powiatu słupeckiego i nurkowi , rozpoczęła się w niedzielę, po tym jak w Giewartowie (woj. wielkopolskie) zgłoszono zaginięcie 54-letniego mieszkańca Poznania - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. Wcześniej mężczyzna nurkował z kolegami w Jeziorze Powidzkim. Po pewnym czasie zasygnalizował im, że ma problemy z aparatem tlenowym i popłynął do brzegu. Koledzy utrzymywali z nim kontakt wzrokowy, a gdy znajdował się około 10 metrów od brzegu, ponownie zanurkowali. Niestety, po wyjściu na brzeg nie zastali ani kolegi, ani jego sprzętu. Poszukiwania z udziałem strażaków oraz policji trwały w niedzielę do późnych godzin wieczornych. W następnych dniach do akcji poszukiwawczej włączyli się specjalnie przeszkoleni policjanci z Komisariatu Wodnego Policji w Poznaniu i strażacy z PSP w Poznaniu wraz ze specjalnie wyszkolonymi psami. Służbom pomagali też koledzy zaginionego-nurkowie - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. Podczas akcji poszukiwawczej patrolowano między innymi brzeg jeziora z łodzi, a także miejsce gdzie mężczyzna był widziany po raz ostatni. Użyto też specjalnego sonaru. Finał poszukiwań okazał się jednak tragiczny. Leżące na dnie jeziora - 7metrów pod wodą i ok. 35 metrów od brzegu - ciało znaleźli koledzy mężczyzny, którzy nurkowali w okolicy. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji , która pomoże w ustaleniu okoliczności tragedii i wskaże dokładne przyczyny zgonu.