W kwietniu ubiegłego roku Barbara N. zamknęła dwójkę chłopców w kościelnej krypcie, w której spoczywają szczątki właścicieli miejscowości. Tłumaczyła, że uczniowie byli niegrzeczni w czasie rekolekcji i chciała ich ukarać. Jak mówi zastępca Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Janusz Walczak, śledczy uznali, że zamknięcie dzieci w krypcie "nie spowodowało u nich rozstroju zdrowia". Zeznania dzieci, co do czasu ich przebywania w krypcie, znacznie się różniły. Pokrzywdzeni twierdzili, że byli tam ok. 20-30 minut. - Biorąc pod uwagę całość ustaleń, przyjęto, że czas ten był znacznie krótszy - wyjaśnił. Według prokuratury, dzieci były w krypcie przez półtorej minuty. Rodzice uczniów o zdarzeniu zawiadomili policję, bo - jak twierdzili - dzieci przeżyły horror.