Termin rozpoczęcia jej procesu wyznaczono na grudzień ubiegłego roku, ale kobieta nie stawiła się w sądzie. Wydano wtedy postanowienie o jej aresztowaniu, sąd nie odczytał aktu oskarżenia. Jak poinformowała w piątek rzecznik kaliskiego sądu Ewa Głowacka-Andler, prowadzone do tej pory postępowanie w tej sprawie zostało zawieszone. Jak poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Janusz Walczak, w 2004 r. podejrzana wprowadziła w błąd mieszkańca Ostrowa, podpisując z nim oraz z dwoma innymi mężczyznami list intencyjny, w którym powołała się na możliwość wydobywania ropy naftowej, gazu ziemnego i innych surowców na terenie należącej do niej w Australii nieruchomości o powierzchni 72˙000 ha. Informacje te nie były prawdziwe - powiedział Walczak. Jak wyjaśnił, kobieta zobowiązała się w liście intencyjnym do udostępnienia, w ramach umowy spółki, posiadanej przez nią działki w Australii. Pokrzywdzony mężczyzna przelał na jej konto pieniądze, które miały być przeznaczone na uzyskanie przedłużenia pozwoleń na wydobycie surowców i rozwój działalności. W śledztwie ustalono, że oskarżona nie była właścicielką gruntów i nie posiadała żadnych pozwoleń na poszukiwanie i wydobywanie ropy naftowej. - Posiadała jedynie wygasłe w 2004 r. pozwolenie na poszukiwanie opali - mówił Walczak. Oszustwo wykrył pokrzywdzony oraz dwaj potencjalni kontrahenci polsko-australijskiej spółki. Mężczyźni pojechali do Australii i tam dowiedzieli się, że zostali oszukani. Kobietę już raz poszukiwano listem gończym. Po koniec maja 2009 r. zatrzymano ją na lotnisku i aresztowano. Po zwolnieniu z aresztu kobieta opuściła Polskę we września, zapewniając, że zjawi się na procesie w grudniu. Jednak tak się nie stało. Grozi jej kara do 10 lat więzienia.