Przez półtora roku wszystko układało się pomyślnie, aż do poranka 4 września ubiegłego roku, kiedy chłopczyk obudził się z 40 - stopniową gorączką. Jego mama, Bernadeta Puła, pojechała z nim do przychodni. Lekarz zapisał leki na przeziębienie. Kwadrans po opuszczeniu przychodni chłopczyk dostał drgawek, które trwały przez kilka dni. - Lekarze nie mogli ich opanować. Pięć dni synek spędził w nowosolskim szpitalu na oddziale dziecięcym. Opiekował się nim dr Janusz Błocki, człowiek o wielkim sercu, lekarz z powołania. To on pomagał nam przetrwać najgorsze chwile. Drgawki nie chciały ustąpić, dlatego przetransportowano synka na oddział anestezjologii i intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze. Umierał na moich rękach, ale bardzo się bronił. Kiedy lekarze wprowadzali go w stan śpiączki farmakologicznej powiedzieli, że powinnam spodziewać się najgorszego. Morze radosnych łez popłynęło, gdy po odłączeniu od aparatury zaczął samodzielnie oddychać - wspomina pani Bernadeta. Z powodu krwotocznego zapalenia mózgu, jego obrzęku i niedokrwienia, maluch nie jest sprawny. Nie mówi, nie siada, nie podnosi nawet główki. Cierpi na stany padaczkowe i spastyczne napięcie kończyn dolnych i górnych. Z odważnego 1,5 rocznego rozrabiaki zamienił się w wątłą kruszynkę, która całe dnie kwili. - Krzyś jest bardzo chorym chłopcem z obrazem porażenia mózgowego. Miał wyjątkowego pecha, że wirus opryszczki poczynił w jego organizmie tak wielkie spustoszenie. Natychmiast zaatakował centralny układ nerwowy - mówi Janusz Błocki, pediatra i neurolog z pododdziału neurologii dziecięcej Wielospecjalistycznego Szpitala SPZOZ w Nowej Soli: Krzyś musi być rehabilitowany. Najlepiej codziennie. Tymczasem ćwiczy 3 razy w tygodniu. To i tak zasługa Ośrodka Pomocy Społecznej w Sławie, który pokrył koszty rehabilitacji. Przydałoby się więcej zabiegów, ale na prywatne rodziców Krzysia nie stać. Tata jest na zasiłku pielęgnacyjnym, mama zrezygnowała z własnej działalności gospodarczej. Rodzice Krzysia żyją za 680 zł miesięcznie. Pod koniec stycznia Marek Ciążyński, prezes Parafialnego Zespołu Caritas w Sławie, działającego przy kościele pod wezwaniem św. Michała Archanioła zorganizował zbiórkę dla Krzysia. - Szczególne podziękowania należą się Jolancie Markiewicz, która prowadzi Caritas przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Sławie. Potrafiła zaangażować uczniów, którzy okazali Krzysiowi wiele serca. Młodzież uzbierała dla chłopca 1400 zł. Dodatkowo znaleźliśmy sponsora, który wpłacił 1500 zł. Te pieniądze przeznaczamy przede wszystkim na leki. Jeśli wszystkie zostaną spożytkowane nie wykluczamy powtórzenia zbiórki - informuje M. Ciążyński. kab