Podopieczni Tadeusza Miłoszowskiego nie pozostawili rywalom z Zawkszy Mława żadnych złudzeń i pewnie triumfowali 3:0. Początek spotkania to wyrównana walka po obydwu stronach siatki. Od momentu 5:5 mozolnie przewagę zaczął osiągać Camper. Po serii skutecznych bloków Jackowicza i Skalskiego było już 8:5. Wyszkowianie stopniowo powiększali przewagę, którą zawdzięczali świetnej postawie atakującego Pędzicha i rozgrywającego Jackowicza, dysponującego niesamowitą formę w grze blokiem. Po dwóch kolejnych ,,czapach", tym razem w wykonaniu Piasty, na tablicy widniało 18:14. Wtedy trener gości poprosił o czas, lecz nie odmienił przez to obrazu gry. Gospodarze byli zdecydowanie poza zasięgiem ekipy z Mławy i pewnie triumfowali w secie otwarcia 25:18. Dzięki dobrej postawie libero Obrębskiego i reszty przyjmujących zarówno Barnaba Grzelecki, jak i Paweł Pędzich mogli sobie pozwolić na efektowne, rażące zbicia. Kolejna odsłona przebiegała już od początku pod dyktando gospodarzy. Nie do zatrzymania był Pędzich, mijał ręce blokujących, jakby ich w ogóle nie było. O asa serwisowego pokusił się Jackowicz, zdobywając 12. punkt dla swojego zespołu. Wynik 15:8 podwyższył efektownym ,,gwoździem" z prawego skrzydła Pędzich. Swoje małe punkciki dołożyli Skalski z Grzeleckim, w rezultacie było już 20:13 dla gospodarzy. Po chwili zapanowała ogromna wrzawa na widowni, gdy na parkiet po raz pierwszy wbiegł Daniel Pędzich. Po jego skutecznym ataku z ,,krótkiej", przy stanie 22:15, trener przyjezdnych poprosił o przerwę. Podobnie jak w pierwszej partii, wyszkowska drużyna nie dała się wybić z rytmu i po kilku udanych akcjach Pawła Pędzicha schodziła z parkietu, wygrywając 25:17 i 2:0 w setach. Trzeci set rozpoczął się niepokojąco dla Campera. Goście zdobyli aż trzy punkty z rzędu bezpośrednio zagrywką, a trafiani nią byli po kolei Skalski, Grzelecki i Obrębski. Trener Miłoszowski bez chwili zastanowienia poprosił o czas. Po kilku minutach był już remis. Goście ponownie zaczęli popełniać masę błędów. Przy wyniku 8:6, po kolejnym asie serwisowym Pawła Pędzicha, tym razem szkoleniowiec przyjezdnych poprosił o przerwę. Od tego momentu Camper chwycił wiatr w żagle, podopiecznym trenera Miłoszowskiego wychodziło dosłownie wszystko. Rywale, choć mocniejsi niż w ubiegłym sezonie, tym razem okazali się bezradni. Rewelacyjnie spisywali się Pędzich z Grzeleckim, których Jackowicz obsługiwał najczęściej. Swój wkład dorzucił też doświadczony Skalski, którego, przy stanie 22:12, zmienił Keller. Na koniec ponownie postrach w polu zagrywki siał Paweł Pędzich, najskuteczniejszy zawodnik spotkania. Słaba postawa gości i konsekwentna wyszkowian owocowały wysoką wygraną 25:16 i w całym spotkaniu 3:0.