Lokatorzy budynku - na czas akcji strażaków - znaleźli tymczasowe schronienie w podstawionym autobusie MPK. Potem przewieziono ich do hoteli w Łodzi. Nie wiadomo, kiedy będą mogli wrócić do kamienicy. Inspekcja Nadzoru Budowlanego musi teraz sprawdzić stan budynku. Prawdopodobnie przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez mężczyznę, który zginął w płomieniach. - Wyszedłem rano z psem i zobaczyłem, że kopci się zza okna. Zadzwoniłem na alarmowy i dziesięć minut później w sumie była już straż - opowiadał reporterce RMF FM jeden z mieszkańców.