Stadion ŁKS został zamknięty dla widzów na jedno spotkanie, gdyż zdaniem wojewody podczas organizowanego przez ŁKS meczu z Widzewem (7 marca) doszło do wielu naruszeń ładu i porządku publicznego. Organizatorom meczu zarzucono m.in. złą pracę firmy ochroniarskiej, zbyt powierzchowną kontrolę osób wchodzących na stadion, dopuszczenie do poruszania się kibiców w czasie meczu wokół płyty boiska i brak reakcji na odpalanie środków pirotechnicznych. W marcu 2010 r. właścicielem piłkarskiej spółki ŁKS było miasto Łódź, a prezesem - Dariusz Gałązka, pełniący jednocześnie funkcję dyrektora MOSiR, który jest formalnie właścicielem stadionu przy al. Unii. Klub miał 14 dni na złożenie odwołania od decyzji wojewody i nowi właściciele ŁKS z tej możliwości skorzystali. Odwołanie okazało się skuteczne. W poniedziałek do ŁKS wpłynęło pismo od wojewody cofające wcześniejszą decyzję. Z takiego obrotu sprawy bardzo zadowolony jest prezes piłkarskiej spółki ŁKS Jakub Urbanowicz. - Sezon rozpoczynamy meczem z Pogonią i wydaje się, że będzie to hit kolejki. Nasi fani zapewne będą chcieli jak najszybciej zobaczyć na żywo tworzoną właśnie drużynę, więc liczymy na ich gorący doping i sporą frekwencję - powiedział Urbanowicz.