Ten remis nikogo nie urządza. Śląsk straci dystans do czołówki, a Górnik nie odrobi za wiele do wyprzedzającej go Cracovii. Nadal będzie czerwoną latarnią ekstraklasy. Nikt się nie spodziewał tak dobrego otwarcia meczu dla zabrzan. Po centrze z prawej strony Dariusza Kołodzieja, niepilnowany Banaś na piątym metrze zagłówkował do bramki i Wojciech Kaczmarek rozłożył ręce. Później sporą przewagę osiągnęli miejscowi. Sam dwie stuprocentowe okazje zmarnował Przemysław Łudziński. Najpierw w sytuacji sam na sam kopnął za lekko i Michal Vaclavik spokojnie złapał piłkę, a później (28. min) po zagraniu Klofika, mając przed sobą pustą bramkę, trafił w poprzeczkę! Po przerwie Śląsk długo walił głową w mur. Zniecierpliwiony trener Ryszard Tarasiewicz posłał na boisko wszystkie najgroźniejsze armaty - Janusza Gancarczyka i Sebastiana Dudka. W końcu po przerzucie Marka Gancarczyka Jarosław Fojut wycofał do Sebastiana Dudka, a ten z trzech metrów wyrównał! Marek Gancarczyk mógł się postarać o komplet punktów dla wrocławian. W 90. min i w doliczonym czasie gry Michal Vaclavik z najwyższym trudem obronił jego dwa groźne uderzenia. - Szkoda, że nie wygraliśmy, mieliśmy okazje, ale partaczyliśmy je. Zabrakło szczęścia. Udało się przynajmniej wyrównać, więc cieszmy się z remisu - podkreślał Marek Gancarczyk. Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1 (1:1) Bramka: 1:0 Banaś (17. głową z podania Kołodzieja), 1:1 Dudek (83. z podania Fojuta). Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin). Widzów 8 000. Śląsk Wrocław: Wojciech Kaczmarek - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Marek Gancarczyk, Antoni Łukasiewicz, Krzysztof Ulatowski (66. Sebastian Dudek), Sebastian Mila - Patryk Klofik (58. Janusz Gancarczyk), Przemysław Łudziński (72. Kamil Biliński). Górnik Zabrze: Michal Vaclavik - Grzegorz Bonin, Adam Banaś, Michał Pazdan, Adam Marciniak - Paweł Strąk, Dariusz Kołodziej (67. Adam Danch), Mariusz Przybylski, Robert Szczot - Przemysław Pitry (74. Mariusz Magiera), Tomasz Zahorski (87. Marius Kiżys).