Bliżsi zwycięstwa byli jednak gospodarze. Widzew prowadził bowiem już różnicą dwóch goli. Warto nadmienić, że w barwach obu drużyn wystąpili zawodnicy z pierwszych zespołów. Na boisku oglądaliśmy m.in. Jarosława Bieniuka, Piotra Kuklisa, a także Grzegorza Kasprzika, Tomasza Bandrowskiego czy też Joela Tshibambe. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli widzewiacy. Już w 2 minucie na listę strzelców wpisał się Damian Radowicz, który ograł w polu karnym Lecha obrońcę, a następnie uderzył pod poprzeczkę bramki Kasprzika. Druga bramka dla łodzian padał w 65 minucie. Zdobył ją Sebastian Ceglarz. Cztery minuty później poznaniacy zdobyli gola kontaktowego. Po faulu Michała Pytkowskiego sędzia podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go... golkiper Lecha. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się zwycięstwem Widzewa, goście doprowadzili do wyrównania. W 90 minucie Igor Jaruga pokonał Pytkowskiego uderzeniem głowa. Mecz odbył się przy sztucznym oświetleniu. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony klubu Widzew Łódź