Jeśli gra się na podobnym poziomie, a tak było w sobotnim meczu Arki w Kluczborku, o punkty jest niezmiernie trudno MKS Kluczbork - Arka Nowa Sól 3:1 (2:1) Bramki: MKS: Sobota 16', 20', 89' - Arka: Rośmiarek 14' MKS: Świtała - Chatkiewicz, Nowacki, Jagieniak, Hober - Nitkiewicz (90' Włoch), Glanowski (78' Szepeta), Luberda, Adamczyk - Sobotta (75' Kazimierowicz), Sobota. ARKA: Trojan - Galuś, Nowakowski (65' Gad), Nakielski, Ilnicki - Pojnar, Wesołowski, Pochylski, Wróbel (55' Druciak) - Walter (75' Struzik), Rośmiarek. Żółte kartki: Sobotta, Glanowski, Włoch - Nowakowski, Galuś, Ilnicki, Druciak. Czerwona: Druciak (w 80 min). Sobotni mecz był siódmym meczem Arki w rundzie wiosennej. Zwykle po piątej kolejce rozgrywek przeważnie nadchodzi moment jakiegoś przełomu w zespołach. Wyniki tej kolejki zdają się potwierdzać, że dla kilku zespołów przyszedł moment lekkich kryzysów. Przed meczem trener nowosolan Zbigniew Smółka narzekał trochę na morale zespołu, zespół wpadł w psychiczny dołek. Brak Tomasza Romaniuka, który pauzował za czerwoną kartkę w meczu z Koszarawą Żywiec, skomplikował zestawienie defensywy Arki. Podczas tego meczu ten brak był aż nadto wyraźny. Poza tym, zespół Arki przyjechał na mecz z zespołem, który mierzy wysoko. Jak wysoko, świadczyć może o tym obiekt, który w Kluczborku powstał w ciągu roku. Spełnia dziś na pewno warunki co najmniej drugoligowe. A jeśli są świetne warunki, jeśli są duże pieniądze (spiker podczas przerwy mówił, ze chciałby przeczytać listę sponsorów zespołu z Kluczborka, ale nie starczy mu na to czasu) parcie na wyższą ligę jest zrozumiałe. Rośmiarek ucisza kibiców Jeszcze przed meczem spiker zawodów opowiadał kibicom drogę, jaką przeszła Arka od czerwonej latarni ligi po rycerzy wiosny. Po sześciu meczach byliśmy zespołem bez porażki, gospodarze przegrali dwa mecze. To zrobiło wrażenie, twarze kibiców MKS-u zdradzały pewien niepokój. Gospodarze zaczęli jednak bez wyraźnego respektu. Już po kilkudziesięciu sekundach poznał się z piłką Paweł Trojan. Jasno swą funkcję określił też sędzia. Już w 4 minucie pokazał żółty kartonik Nowakowskiemu. Pierwszą odważniejszą akcję przeprowadzamy w 14 minucie. Pochylski z rzutu wolnego mocną prostopadłą piłką uruchamia Wróbla na prawej stronie, ten dośrodkowuje mocno w pole karne, Rośmiarek skacze, uderza głową, piłka kozłuje tuż przy słupku i wpada do siatki gospodarzy. Na trybunach zrobiło się cicho jak w czasie nalotu. Wydawało się, że prowadzenie to dobry omen. Okazało się, że na krótko. Zabrakło wyrachowania Gdyby Arka od tej chwili zagrała na przetrzymanie, gdyby przez 10 - 15 minut skutecznie wyhamowała gospodarzy, wynik byłby inny. Jednak już po dwóch minutach mieliśmy remis, a po 4 kolejnych przegrywaliśmy. Pierwsza bramka dla MKS-u to pokłosie dobrej akcji Nitkiewicza i braku zrozumienia w naszej defensywie. Podanie na środek pola karnego wykańcza Sobota. Drugi gol to kolejna pomyłka w naszej defensywie, Nakielski nie zrozumiał się z Trojanem, nasz bramkarz zbija piłkę, jednak dobiega do niej Sobota i strzela drugiego gola. Kolejne minuty to także przewaga gospodarzy, dopiero w 28 minucie oddajemy dwa strzały w stronę bramki Świtały. W międzyczasie Piotr Galuś dostaje żółtą kartkę za wymianę zdań z sędzią. Po drugim kwadransie osiągamy przewagę, świetna gra naszej pomocy i dwie akcje bramkowe, które jednak nie znajdują zadowalającego wykończenia. Gospodarze pod koniec połowy wykonali jeszcze groźny rzut wolny, w 45 minucie minimalnie chybił Sobotta. Zagrali zbyt otwarcie Po zdobytej bramce zamiast wyraźnie się cofnąć, zespół Arki prowadził bardzo otwartą grę. MKS to zespół specyficznie zbudowany. 80% załogi to piłkarze niewysocy, ale strasznie dynamiczni i szybcy. To zespół świetnie grający piłką, wymieniający krótkie, szybkie podania dezorientujące defensywę przeciwnika zakończone błyskawicznymi wyjściami szybkich jak rakiety bocznych pomocników i napastników. Dynamit w czystym wydaniu. Tej szybkości zabrakło naszej defensywie. Nasi piłkarze dawali się łatwo oszukiwać, przegrywali szybkością i zwrotnością. Niezbyt dopasowali styl gry do tego, co grał rywal. To chyba klucz do wyjaśnienia straty dwóch goli w 4 minuty. Na nasz plus należy zaliczyć, że znaleźliśmy dobry patent w kilku momentach. Kluczem do rozbicia defensywy MKS-u były prostopadłe piłki ze środka pola. Gospodarze często się w tych sytuacjach gubili. Mimo akcji zakończonych strzałami, nie udało nam się złapać wyrównania. Remis był w zasięgu To, co mieli grać piłkarze Arki po zdobyciu gola, zaczęli grać dopiero po przerwie. Zagęściliśmy defensywę i gospodarze mimo prób, nie potrafili za wiele zdziałać. Spadło tempo, po w miarę dynamicznych pierwszych 10 minutach, na boisku kotłowało sie jedynie w środku pola. Boisko musiał opuścić Wróbel, po chwili zszedł też Nowakowski. Zastąpili ich nominalnie ofensywni Gad i Druciak. Przez kolejne 20 minut Arka rozbijała akcje gospodarzy, w końcu piłkarze z Kluczborka wyraźnie podupadli na siłach. To był moment, w którym szansy w kontrach mogła szukać Arka. Około 80 minuty po starciu na środku boiska pada Druciak. Na boisko wbiega masażysta. Po chwili pomaga zejść naszemu zawodnikowi z boiska, sędzia stwierdził jednak, że Druciak symulował i pokazał mu żółtą kartkę. Piłkarz Arki nie potrafił zachować zimnej krwi, rzucił w kierunku sędziego brzemienne w skutkach zdanie. Dostał automatycznie czerwoną kartkę. W tym momencie straciliśmy praktycznie szanse na dobry wynik. Nóż w plecy Grający w przewadze gospodarze w końcówce tworzą kilka niebezpiecznych akcji. Świeżo wprowadzony Bartosz Szepeta prawie zdobywa trzecią bramkę w 87 minucie, jednak górą są nasi obrońcy. Wynik ustalił w 89. minucie Sobota. To była jedna z ostatnich szans na wyrównanie. Rzut rożny dla Arki zgromadził praktycznie cały nasz zespół zjawił się w polu karnym. Albo wóz, albo przewóz, ostatnia szansa. Z rogu fatalnie zagrywa Gad, piłka ledwo dolatuje na linię pola bramkowego, jeden z obrońców wybija ją głową do Soboty ten na olbrzymiej prędkości mknie w stronę naszej bramki. Prawie złapał go Wesołowski, Sobota zdążył jednak odegrać do Szepety. Ten w polu karnym markuje strzał, kładzie na ziemię Trojana, za chwilę w ten sam sposób ogrywa Pojnara, wbiega w bramkę, wycofuje do Soboty by ten strzelił trzecią bramkę, kompletnie odbierającą nadzieję Arce. W doliczonym czasie gry Arkę przed kolejnym golem w sytuacji sam na sam ratuje Trojan. Słów kilka o sędziowaniu Nie chcę nikogo usprawiedliwiać, ale faktem bezspornym jest, że sędziowanie w tym meczu rodziło pewien niesmak. Począwszy od tego, że nie do końca służbowe sytuacje między działaczami gospodarzy, sędziami i obserwatorem są raczej nie na miejscu, przez drobiazgowe gwizdanie za dotknięcie w walce, rwanie gry ciągłym odgwizdywaniem przewinień a skończywszy na szybkim kartkowaniu naszych piłkarzy. Nie imputuję nikomu niczego, ale obserwując to, co działo się przed meczem, w przerwie i po meczu uważam, że tak raczej być nie powinno, bo skłania do snucia nieciekawych domysłów. Widzieli to wszystko i odczuli nasi piłkarze, być może próby siły nie wytrzymał Druciak. A jego zachowanie będzie brzemienne w skutkach. Żółta kartka, którą otrzymał była jego czwarta kartką, za którą automatycznie pauzuje w jednym spotkaniu. Jednak kara za czerwoną kartkę może być okrutna, może wykluczyć z Druciaka nawet na 3 mecze. W dwóch meczach straciliśmy 6 goli, dostaliśmy dwie czerwone i aż 8 żółtych kartek. To niepokojące dane. Przełomowe kolejki opłacamy bardzo drogo, co gorsza, trzy kolejne mecze naszego zespołu to mecze trudne, dwa z rewelacjami ligi, Miedzią i Rozwojem i derby z Chrobrym. Coś w zespole Arki przestało działać jak należy, oby ten czas przed trudnymi przeprawami wystarczył, by piłkarze się pozbierali. Warto pokazać, że nie tylko zwycięstwa potrafią jednoczyć. Porażki powinny tym bardziej. W środę Arkę czeka trudny mecz z Miedzią Legnica. Nie zagra Druciak i Romaniuk, na dolegliwości narzekają Wróbel i Nowakowski, nieco w Kluczborku ucierpiał Wesołowski. Pozostaje mieć nadzieję, że do środy ci piłkarze wrócą do dyspozycji. W tym tygodniu Arka rozegra dwa mecze. W środę w Nowej Soli o godz. 16.00 podejmie Miedź Legnica, w sobotę na wyjeździe zagra mecz z Rozwojem Katowice. Wyniki 22 kolejki i tabela: Rozwój Katowice - Miedź Legnica 0:1 Koszarawa Żywiec - Orzeł Ząbkowice Śląskie 2:0 Gawin Królewska Wola - Chrobry Głogów 2:0 Lechia Zielona Góra - GKP Gorzów Wielkopolski 0:1 Unia Kunice (Żary) - Skalnik Gracze 1:0 Polonia Słubice - Raków Częstochowa 4:1 mecz Pogoń Świebodzin - Walka Makoszowy został przełożony na 4 czerwca Autor: Marek Grzelka