Zgodnie z zapowiedziami porażka w Piotrkowie nie miała jakiegokolwiek wpływu na wynik sobotniego spotkania. Wiślacy wygrali wysoko, jednak wielkich fajerwerków zespół nie zaprezentował. Fakt, nie musiał, rywal nie był mocno wymagający, co znacznie obniżyło poziom widowiska, a większość bramek zespół zdobywał po kontratakach, wykorzystując błędy akademików. Przewaga Nafciarzy była widoczna od samego początku i odzwierciadlała się w wyniku. Po bramce Bartosza Wusztera w 5 minucie było 4:1, a 24 minuty po dwóch bramkach Vitalija Nata i jednej Aloszy Szyczkowa było już 16:8. Krzycho Informacja pochodzi z oficjalnej strony klubu Wisła Płock.