Trener Korony Andrzej Sawicki mógł w tym meczu skorzystać z większej ilości zawodników. Po okresie chorób, wyjazdów na studia i innych okoliczności, które sprawiały, że Korona musiała grać w mocno okrojonym składzie, w końcu udało się kożuchowianom zagrać w optymalnym zestawieniu. Początek meczu należał do piłkarzy Korony. Pokazali się wręcz rewelacyjnie, wyżej notowany rywal nie potrafił stawić czoła czwartoligowcowi. Już w 8. minucie bramkę dającą prowadzenie zdobył Mirosław Kotecki, który plasowanym strzałem z boku pola karnego tuż przy słupku nie dał szans Łukaszowi Twarowskiemu. Korona niepodzielnie rządziła w środku boiska a pierwsze skrzypce w ofensywie grała trójka Sawicki - Zych - Juszkiewicz. Pierwszy z tej trójki zdobył dla Korony drugą bramkę po 35 minutach gry. Przyjął piłkę w polu karnym, praktycznie związał w pęczek czterech rywali i lekkim strzałem pokonał zasłoniętego Twarowskiego. Po pół godziny gry do tej pory ciężcy i ospali zielonogórzanie zaczęli grać w piłkę. Kilkakrotnie zagrozili bramce Korony, jednak trzema genialnymi wręcz interwencjami popisał się Marcin Oleksy. Coraz lepsza gra gospodarzy spowodowała, że kożuchowianom zaczęło grać się trudniej, nie mieli już takiej siły przebicia. Do końca meczu ligowcy z Zielonej Góry strzelili aż cztery bramki, podopieczni A. Sawickiego strzelić gola tego dnia już nie potrafili. Korona pierwszy ligowy mecz rozegra u siebie. 14 marca rozpocznie rundę rewanżową spotkaniem z Błękitnymi Dobiegniew. Mecz zaplanowany jest na godz. 15.00. Marek Grzelka