"Zważywszy na nagonkę medialną na moją osobę oraz atmosferę niesprzyjającą samemu projektowi, uznałam, że moja rezygnacja może pomóc w realizacji celu, jakim jest zostanie Miastem Gospodarzem Zimowych Igrzysk Olimpijskich " - napisała posłanka w oświadczeniu. W dalszej części oświadczenia posłanki PO możemy przeczytać m.in., że Marczułajtis nadal popiera ideę przeprowadzenia w Polsce Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Według niej "organizacja tego wyjątkowego wydarzenia przyniesie wiele korzyści dla Krakowa, regionu i całego kraju" "Jest mi przykro z powodu zaistniałej sytuacji, ale nie wynika ona bezpośrednio z mojej winy. W związku z ostatnimi publikacjami medialnymi ponownie oświadczam, że nie wiedziałem o działaniach podejmowanych przez mojego męża Andrzeja Walczaka podczas mojego pobytu na konferencji sportowej w Turcji. Andrzej Walczak działał wyłącznie jako osoba prywatna i nie miał prawa sugerować jakoby przedstawiał stanowisko Komitetu, którego pracownikiem nigdy nie był i nigdy nie miał wpływu na jego prace" - dodaje Marczułajtis, tłumacząc się z zachowania swojego męża. Marczułajtis pisze także, że "od początku skutecznie zabiegała o poparcie Premiera, Rządu, Sejmu oraz samorządów". "Działania Komitetu Konkursowego także były zgodne z harmonogramem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wszystkie dokumenty wymagane od nas w pierwszej fazie procedury aplikacyjnej zostały złożone zgodnie z obowiązującymi terminami. Dzięki moim staraniom pozyskaliśmy dla potrzeb wniosku aplikacyjnego Krakowa wszystkie wymagane i niezbędne na tym etapie gwarancje rządowe" - dodaje posłanka Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy. Według serwisu LoveKrakow.pl przedstawiciele Komitetu Konkursowego Kraków 2022 starali się skorumpować dziennikarzy, oferując 15 tys. zł miesięcznie za chwalenie starań miasta o organizację igrzysk. W sprawę zamieszany jest mąż posłanki PO Andrzej Walczak.