Sąd skazał kobietę na 6 lat pozbawienia wolności. Prokuratura żądała dla oskarżonego 34-letniego S. kary dożywotniego więzienia, a dla kobiety - 15 lat więzienia. Do zdarzenia doszło 6 grudnia 2016 roku. Do Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi zgłosiła się kobieta z córeczką, na której ciele były widoczne obrażenia, wskazujące - zdaniem personelu medycznego - na stosowanie przemocy. Matka trzymała na rękach dziewczynkę, ubraną w jesienny strój, z twarzą otuloną w kaptur. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało, że dziecko spadło z huśtawki, nieopodal miejsca zamieszkania. Niestety, na pomoc medyczną było za późno - dziecko już nie żyło. Wyniki przeprowadzonej sądowo-lekarskiej sekcji zwłok wykazały, że dziewczynka, co najmniej od kilku dni, była ofiarą drastycznej przemocy. Przyczyną jej śmierci były rozległe obrażenia wielonarządowe, przede wszystkim rozległy uraz głowy z krwiakiem i obrzękiem mózgu. Dziecko miało złamane kości: łokciową, obojczyk i jedno z żeber. Na ciele dziewczynki stwierdzono liczne sińce. W związku z tą sprawą zatrzymano najpierw konkubenta kobiety, a później matkę dziewczynki. Prokuratura oskarżyła mężczyznę o zabójstwo 4-letniej córki swojej konkubiny oraz znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta została oskarżona o narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i nieumyślne spowodowanie śmierci, poplecznictwo oraz składnie fałszywych zeznań.