Odra, zamykająca ligową tabelę, kupiła w okienku transferowym 10 piłkarzy, w tym m.in. Mauro Cantoro (ostatnio Wisła Kraków), Brasilię (ostatnio liga koreańska, wcześniej m.in. Wisła), Arkadiusza Onyszkę (duński FC Midtjylland), Pawła Magdonia (Bełchatów), Marcina Chmiesta (Arka), Roberta Kolendowicza (Zagłębie Lubin) czy Jakuba Grzegorzewskiego (Cracovia). Za wszelką cenę chce się utrzymać w Ekstraklasie. W Wodzisławiu zrobiono bilans potencjalnych zysków i strat - wyszło na to, że warto zainwestować w nowych zawodników, byle nie stracić pieniędzy wypłacanych przez stację telewizyjną Canal+. W przypadku Odry, chodzi o kwotę ok. 4 mln złotych. Większość wśród nowych piłkarzy stanowią ci, którzy nie mieli miejsca w poprzednich klubach. To dość ryzykowny eksperyment, już po meczu z Lechią może się okazać, czy warto było. Cel gdańskiego klubu pozostaje niezmienny: zajęcie miejsca w czołowej szóstce na zakończenie sezonu, czyli utrzymanie stanu posiadania po rozgrywkach jesiennych. W klubie doszło do niewielu transferów. Z Cypru wrócił Rafał Kosznik, który prawdopodobnie zajmie miejsce na lewej obronie, z Łotwy przyjechał pomocnik Olegs Laizans. Ważne, że kontuzje wyleczyli obrońcy Krzysztof Bąk i Arkadiusz Mysona. Do wysokiej formy zdaje się wracać napastnik Tomasz Dawidowski, wyróżniający się w spotkaniach towarzyskich. Do Portugalii wyjechał bramkarz Mateusz Bąk, któremu nikt nie dawał gwarancji, że będzie bramkarzem nr 1. Trenerem pozostaje Tomasz Kafarski, który jesienią wykonał kawał dobrej roboty. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta Gdańsk.