Wynik półfinałowego meczu Asseco Resovii ze Skrą Bełchatów nie był dla przyjmującego zespołu spod Jasnej Góry żadnym zaskoczeniem. - Tak na dobrą sprawę to meczu nie obejrzałem, bo nie dotarłem do hali na czas - mówi ZBIGNIEW BARTMAN. - Widziałem tylko końcówkę III seta przez pryzmat tłumu kibiców, który mnie otoczył. Patrząc na historię meczów obu drużyn to można było się spodziewać takiego wyniku. To, że Resovii nie udało się wygrać, było do przewidzenia. Skra na polskich parkietach od wielu lat króluje niepodzielnie. - Zespół z Rzeszowa będzie waszym rywalem w I rundzie play-off. Nie jest to chyba wymarzony rywal? - Nie ma co już teraz spekulować. Gramy z Resovią i kibice powinni się tylko cieszyć. Będą to kolejne spotkania z podtekstem, które spowodują, że krew w żyłach szybciej będzie krążyć. - Faworytem w tych meczach jednak nie będziecie? - Patrząc na składy, budżety i cele na ten sezon, to Resovia jest zdecydowanym faworytem. Startujemy z niższej pozycji i jesteśmy skazywani na porażkę, ale to tylko teoria. W sporcie szczególnie nie zawsze zgadza się ona z praktyką. Uważam, że szanse są podobne i wszystko jest możliwe. - Ile meczów potrwa zatem rywalizacja z Asseco Resovią? - Chciałbym, żeby trwała jak najdłużej i była bardzo widowiskowa. - Domex Tytan AZS Częstochowa jest najbardziej nieobliczalnym zespołem w PlusLidze. Nie zawsze stać was na zagranie dwóch równych meczów pod rząd, co w play-offach może być kluczowe... - Zgadza się, ale licząc na pięć spotkań to ważne jest, żeby te pierwsze były dobre, bo wówczas w piątym też wyszlibyśmy obronną ręką. Jesteśmy, niestety, takim zespołem, który nie potrafi ustabilizować formy na wysokim poziomie i na dłuższy okres. Jednak cały czas ta drużyna idzie do przodu. Jesteśmy dobrej myśli i będziemy walczyć, żeby znaleźć się w finałowej czwórce. Stawka tego dwumeczu będzie ogromna dla nas, ale dla Resovii chyba jeszcze dużo większa. - W rundzie zasadniczej zagraliście dwa zupełnie różne mecze... - Ciężko je porównać, bo w Rzeszowie zagraliśmy słabo, a rywal zdecydowanie lepiej, niż w pierwszym spotkaniu w Częstochowie. Myślę, że może być podobnie w play-off i mogą być mecze diametralnie różne. Najważniejsze jednak, żeby na koniec zwycięsko wyjść z tej rywalizacji. Rozmawiał: RAFAŁ MYŚLIWIEC